to raczej nie za często śpiesza się do domów, weź takiego Johnnego, w robocie jest o 6, wychodzi po 18, a i to jak najwolniej.
– Acha…- wykazuję sie niezwykłą elokwencją, bo nie rozumiem, o co kobiecie chodzi. Czekam na ciąg dalszy.
– A twój to normalnie tylko 16 wybije i juz w bloku startowym, odpala rowerek i tylko kurz za nim widzę.
– Acha…- czekam na pytanie.
– No więc zdradź, jak to robisz! – patrzy na mnie oczętami niewinnymi niczym pierwsza modlitwa dziecka.
– Proste. – uśmiecham się jak Mona Lisa co najmniej, zadowolona, że tak proste pytanie. – Co dnia wysyłam mu apetyczne zdjęcie…
– Hmm – widze niedowierzanie na twarzy rozmówczyni – ale kobiety w ciąży to generalnie mało apetyczne są – mówi powoli. To nie niewinność w jej oczach, tylko głupota, dochodzę do wniosku.
– Obiadu. Apetyczne zdjęcie obiadu.
Hahaha, okej, nie tego się spodziewałam 😀
LikeLike
Nominowałam cię do zabawy 🙂
LikeLike
dziękuję – odpowiedź już poszła
LikeLike