Raźnym truchtem zdążam na gimnastykę, wiatr namiot, który zwę kiecą, rozwiewa poetycko, żulik spod murka rzewnie śpiewa:
– Osiemnaście wiosenek miała błękitne oczy, długie blond włosy, Marianna się zwała…
I kto jeszcze wątpi, że ciąża odmładza?
W słup soli obrócona siedzę przed monitorem, wreszcie wysyłam informację esem do ślubnego, nie dzwonię, bo jeszcze by spróbował wolną ręką odebrać, a wyjechał poszaleć na moto, więc umówmy się, wolną to on ma trzecią rękę… po godzinie przychodzi odpowiedź
„Super, będę się chwalił tym idiotom, co sobie wzięli 20, że ja też obracam studentkę”
Znaczy tak, po pewnych perturbacjach jestem studentką. Psychologii. Dziennie. W ósmym miesiącu.
Warsztaty „Bezpieczny Maluch” – dobra sprawa, już jesteśmy spokojniejsi.
Położna: I teraz tatusiowie, pytanie, jakie mamy cycki? No jakie? Tu proszę, pan wygląda, jakby wiedział…
Ślubny mój, z całą stanowczością: Fajne.
Położna: Dyplomata. Normalnie to mówią duże/małe albo nawet rozmiar. Tymczasem nie chodzi o rozmiar, tylko teraz najważnieszy jest kształt brodawek.
Prowadzący: Panowie, czego oczekujecie po powrocie do domu?
Z sali: Obiadu!
Ślubny mój dostaje dyskretnego ataku śmiechu.
Prowadzący: No to chyba, jak przyniesiecie. Ja się kiedyś z żoną zamieniłem i wiecie, jak ona wróciła po 8 godzinach to wreszcie wyszedłem do toalety. Więc jak wrócicie, to nie będzie obiadu na stole. Tylko błagam, nie mówcie, kochanie nie ma sprawy, zjadłem na mieście. Myślicie, że ona miała czas zjeść? Więc buzia na kłódkę i się nie przyznawać, chyba, że jej coś przynieśliście, albo właśnie odgrzewacie. Czego jeszcze oczekujecie?
Z sali: odpoczynek?
Prowadzący: Tak, słyszałem o tym mitycznym doznaniu… Matki, to myślę, że już o nim zapomniały… Na dzień dobry w drzwiach ojciec dostaje dziecko i zazwyczaj… [zawiesza głos]
Ślubny mój, szeptem: Tata kupa!
Prowadzący: i zazwyczaj jest to kinder niespodzianka, znaczy z wkładką…
obrócić, 5 uderzeń, głową w dół, 30 naciśnięć na 2 oddechy, nie szarpać za nogi, dzwonić po pogotowie, robić cokolwiek, żadnych osłonek na łóżko, dziecko ma być widać, nie, zwierzę nie śpi z dzieckiem, bo oszuka maszynę, maszyna złapie oddech zwierza i nie włączy się alarm, jeśli dziecko przestanie oddychać….
w zasadzie i w teorii wszystko wiemy. Na jedno pytanie brak nam odpowiedzi: jak wytłumaczyć kotu, że nie śpi z młodą w łóżeczku?
I że niby co z tymi brodawkami powinno być?
Przeniosłam się z troche-ironii.blog.pl na wiecej-ironii.blogspot.com 🙂
LikeLike
Jednak przeprowadzka? To napisz potem, jak Ci tam 😉
Kształt. Rozmiar piersi nie ma znaczenia, ale jeśli brodawka jest wklęsła, to dziecku będzie trudno złapać i generalnie matka bedzie się musiała nagimnastykować… to teoria, bo praktyki jeszcze nie przerabiałam
LikeLike
Póki co nie jest źle 🙂
O, to tego nie wiedziałam, bo w sumie skąd 🙂
LikeLike
Super, że ktoś potrafi prowadzić takie warsztaty z jajem i bez tematów tabu. 🙂
A tekst o studentce muszę zapamiętać i wykorzystać w odpowiedniej chwili… ;-)))
LikeLike