matka: i weszłam w tej białej spódnicy do sklepu, a sklepowa do mnie “psst, pani przeciekło, plama wielka!” więc podziękowalam, w te pędy się zwinęłam, wsiadam do samochodu i pytam tego kolegę jełopa, czemu mi nic nie powiedział, a on, że nie wiedział jak, rozumiesz, ojciec dwóch córek, mąż i brat, nie wiedział jak, więc syczę “mogłeś powiedzieć, że wyglądam jak flaga japonii!”, a on się obraził, że żarty polityczne sobie stroję!
teściówka: o jessu, takie piekne kremowe spodnie z enerdówka i na targ poszłam, jak sie chłop jakiś na furmance zaśmiał, jak się przeraziłam, wróciłam, zanim do targu doszłam, taki wstyd, myślałam, że nigdy w życiu na ten targ już nie pójdę!
matka: z tym pokarmem to różnie bywało, czasem tak śmiesznie piersi robiły piiff – i już byłam miss mokrego podkoszulka!
teściówka: wy teraz to macie dobrze, wkładki są, a kiedyś to tylko tetra, ale jak w piersiach zakręciło, to zaraz te ohydne plamy na ubraniach, takie upokorzenie, ja przez miesiące z domu na krok bałam bię wyjść, taki wstyd!