przypaliłam

of moths and fairies fragment

naleśniki, beszamel, a nawet farsz z kuraka. Mąż spojrzał na pobojowisko kuchenne. Obczaił mą minę winowajcy.

– Ale że okres znów masz? – zasmucił się. Parsknęłam śmiechem, zadowolona, że prawdziwy powód przypalenia nie przyszedł mu do głowy i nuże wyjaśniać, że ja poczucie humoru to może i mam, lecz jak w towarzystwie zasunie takim pytaniem, to obecne kobiety go zlinczują.

– Wiem. Ale mnie obronisz.

– Niby jak? Ja słaba kobieta jestem, gdzie mnie tam do furii rozwścieczonych…

– Obronisz. Na konwersacjach, jak kazali nam zgadywać sytuacje po twarzach na zdjęciach i zobaczyłem wściekłą kobietę, to powiedziałem, że PMS. I wszystkie pięć kobit na mnie z mordem w oczach. A ja spokojnie uniosłem dłoń – drogie panie, jestem żonaty, ja wiem. I natychmiast się uspokoiły.

Rozmowa zboczyła w kierunku dlaczego to ja nie wiem, że w grupie konwersatoryjnej jest pięć pań i on i przypalony obiad zszedł na plan dalszy. Nadliczbowe filiżanki po kawie wrzuciłam do zmywarki. Oczywiście, że spaliłam, bo malowałam. Powyżej fragment. Wróżki i ćmy, kawa na papierze.

2 thoughts on “przypaliłam

Leave a Reply

Please log in using one of these methods to post your comment:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s