Kochanie moje…- mężem targały emocje

to było widoczne, skoro od progu zagadywał czule. No nic, uznałam twarda jestem, czekam na ciąg dalszy. Wziął wdech i kontynuował: Kochanie moje, jak ci się podoba moja kamizelka?

Spojrzałam krytycznie. Mąż raczył do pracy na moto, bo wyliczył, że godzinę oszczędzi, zatem na czarnej zbroi pyszniła się odblaskowa kamizela, jadowicie zielona, z malunkiem uśmiechniętej kobiety i smętnego mężczyzny, a napis głosił “GAME OVER”, poniżej data naszego ślubu. Typowe. Tknięta nagłym przeczuciem sprawdziłam datę z tą z obrączki, dyskretnie, bo jeśli mu podmienili w barze, na przykład miesiąc temu, a żadne z nas się nie zorientowało… Ale data się zgadzała.

– Czy możesz przejść do konkluzji, słońce mych oczu?

– Bo mnie Monika, ta jedna młoda, jak zobaczyła, że taką kamizelę mam, to powiedziała, że by się z mężem rozwiodła, gdyby tak ją upokarzał.

Łzy śmiechu napłynęły mi do oczu.

– Powiedz jej, że ja ci kazałam. Bo jak jadę z tobą, to widać, żeś zajęty, a jak nie jadę – to też ma być widać.

– Dobre, wykorzystam.

– A co jej powiedziałeś?

– Że póki co, to może się rozwodzić z kotem, bo na palcu nie ma obrączki, a jakby moja nie nosiła obrączki, to dopiero bym się rozwiódł…

Leave a Reply

Please log in using one of these methods to post your comment:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s