Loisel i Tripp, komiks. Plansze absolutnie piękne, postać kota to aż chyba ukradnę, ma w sobie i wdzięk i przekorę, a rysunek pokazujący stan zwierzęcia po tym, jak wszedł do zimowego kozaka – miodzio. Fabuła – stereotyp na stereotypie i stereotypem pogania. Ale w zamkniętych społecznościach, gdzie role były przypisane od kolebki aż do grobu – życie mogło tak wyglądać. Trochę zawiodło mnie zakończenie. Ale to tylko trochę. W czytanym przeze mnie wydaniu, 2010, egmont, w serii ‘plansze Europy’ zamieszczono sympatyczne wprowadzenie oraz kilka plansz pokazujących stadia pracy – współpracy obu rysowników. Polecam, ale z zastrzeżeniem, że dla tych, co lubią komiksy. Dla dzieci tych starszych, bo o ile nie ma scen brutalnych, brak morderstwa, gwałtów czy seksów – to ciężko wyjaśnić współczesnemu dziecku, że nie, nie mogli pojechać po zakupy do supermarketu, były czasy, gdy kobiety nie prowadziły samochodów, a podczas porodu można umrzeć.