Złożyło się tak, że odkąd weszły do użytku exit roomy – nie miałam już czasu ani ochoty, by brać w tej rozrywce udział. Teraz czasu mam jeszcze mnie. Jednakowoż zapala mi się czerwona lampka, ostrzegająca, że popadłam w przesadę. Na dziecku świat się nie kończy. Zatem zgłosiłam swą obecność na panieńskim Sofii. Jednym z punktów programu exit room.
– i wiesz, zdajemy wszystkie ustrojstwa do komunikacji ze światem zewnętrznym i rozwiązujemy abstrakcyjne zagadki, by się wydostać. – wyjaśnia mi świadkowa – organizatorka.
– Mam dodatkowe urozmaicenie dla was i wszystkich następnych drużyn. Nie tylko wydostań się w ciągu godziny, ale nakłoń matkę 6miesięczniaka do wyjścia. …myślę, że nikt by nie podołał.