Spotkałam się z Kunegundą i jej małym Buddą. Postawiłyśmy wózki i udawałyśmy, że odpoczywamy. Moja kochana Gremlinka zdjęła bucik, rzuciła nim we mnie, Budda patrzył porcelanowym spojrzeniem. Gremlinka rozpłakała się, bo jej bucik na stopę wcisnęłam, Budda patrzył. Gremlinka wsadziła łapkę do mojej czekolady, wyłowiła skrawek pomarańczy, zgadnijmy, co robił Budda… Dnia następnego rano, po kolejnej aferce, wystosowałam wiadomość do Kunegundy:
“Próbuję wyjaśnić Gremlince, że powinna brać przykład z Buddy i choć trochę się uspokoić. Nie wierzy mi.”
odpowiedź nadeszła prawie natychmiast: “Wyjaśniam Buddzie, że powinien wyhodować choć połowę ilości zębów Gremlinki – i też mnie ignoruje”.
Tak, dzieci są w tym samym miesiącu.
– Kochanie, widziałeś moją spinkę do włosów?
– Nie, ale nie szukaj.
– Czemu?
– Jest ostre i niebezpieczne potencjalnie. Młoda wyczai to w parę sekund.
Miał rację. Tylko ją na podłogę postawiłam.
-Kochanie, czemu jesz sucharki?
– Bo mi kazałaś schudnąć.
– A czemu z nutellą?
– Bo jestem głodny.
Konrad przypomina: sucharki można jeść tylko z małym czymkolwiek na wierzchu – z dzikiem, na Teutatesa….
LikeLike
….to był ten dzień, co to dzika przypaliłam 😉
LikeLike
Hahaha!
Uwielbiam sucharki z rodzynkami, popijane gorącą herbatą cytryna&mango (Big-Active)
LikeLike
U mnie chwilowo króluje Lloyd ‘mirabelka-pigwa’, pycha.
LikeLike
Jako osobę nominowaną do LBA serdecznie zapraszam Ciebie do przeczytania tego tekstu
http://inter-zycie.blog.pl/2017/09/24/liebster-blog-award/
i ewentualnego podjęcia zabawy.
LikeLike