“Francuski piesek”

Marty Obuch. Plotka głosi, że dostała namaszczenie od samej Joanny Chmielewskiej. Bardzo być może – styl do złudzenia przypomina dobrą, starą Chmielewską. Tylko czasy się zmieniły i nikt nie nazwie tego kryminałem. Teraz zwą to komedią kryminalną. Ja bym poszła dalej i uściśliła do ‘romans kryminalno-komediowy’. Postaci rysowane grubą, pewną kreską, aż do przesady, ‘szalone’ bohaterki, ‘niesamowite’ zbiegi okoliczności, a nad wszystkim czuwa poczciwa, acz uczciwa policja. Lekkie, łatwe, przyjemne, damskie, ponieważ wokół romansów się kręci, a chłop, nie wiedzieć jak nieudolny, nie uwierzy, że wiadro cynamonu zakonserwuje zwłoki. Ale język zabawny i wszystko się dobrze kończy, więc czemu nie. Po godzinie nie pamiętam bohaterek, ich wyglądu czy zachowań, ale jedno powiedzonko mi utknęło: “Wyglądasz jak milion dolarów… ale w pięciocentówkach”.

2 thoughts on ““Francuski piesek”

  1. Przypomniało mi to zdarzenie sprzed laty, kiedy to firma Samsung po przegranym procesie z firmą Apple zapłaciła odszkodowanie, coś ponad miliard $, właśnie w pięciocentówkach. Pieniądz jest pieniądz.

    Like

  2. …ciekawe, czy były już wtedy maszyny podające wartość dzięki wadze, czy musieli zatrudnić dodatkowych pracowników do przeliczenia sumy… bo jeśli ludzi, to ich wypłata mogła znacznie uszczuplić otrzymaną kwotę.

    Like

Leave a Reply

Please log in using one of these methods to post your comment:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s