Niknący świat – Mieczysław Lepecki

Szwagier mój raczył mnie wyśmiać, że czytam książki podróżnicze, zamiast samej podróżować. Mogłam co prawda się bronić, że kobieta na krańcu świata w pojedynkę to jednak proszenie się o kłopoty, bo świat nie wszędzie jest piękny i z jednorożcami – ale ze szwagrem trudno dyskutować w oparciu o racjonalne argumenty. Zatem wskazałam, że czytuję z serii “Podróże Retro” bardziej dla zmian społecznych niż ciekawostek geograficznych. I tu świetnie wpasowuje się Mieczysław Lepecki. Nie funduje on nie wiedzieć jakich szokujących szczegółów, opisuje co widział i przeżył. A że w chwili pisania miał już na karku kilka krzyżyków – jego podróż po dzikiej Brazylii jest o niebo ciekawsza niż rozdygotane emocjonalnie “Zielone piekło”. Język nie nazbyt literacki – ale autentyczny. Tak samo, jak zdjęcia w sepii. Jak zwykle pozycja z “Podróży retro” sprawiał mi przyjemność, skłoniła do kilku przemyśleń – i uchroniła od krytyki szwagra. Wszak w czasie się nie cofnę. Niestety nie cofnę się w czasie także do Japonii, gdzie geisze kształcone przez lata stukały drewnianymi trzewikami po kiepskich chodnikach i uśmiechały się kryjąc wstydliwie usta. Owszem, nadal żyją maiko i geiko – ale to już nie ta dyscyplina i na widok aparatu uśmiechają się szeroko, pokazując wybielone na zachodnią modłę ząbki. Kiedyś je czerniły 😉 W ramach podróży sentymentalnej – puzderko z motywem geiszy.   geisha box ukosemgeisha box wieko malegeisha box slimak

2 thoughts on “Niknący świat – Mieczysław Lepecki

  1. Wstęp przypomniał mi, jak na początku małżeństwa dostałam w prezencie od teściowej 2 tomową książkę kucharską, Codziennie po pracy czytałam jak powieść, zaznaczają przepisy do wykorzystania. (W tygodniu obiady jadaliśmy w firmowych stołówkach, a w soboty i niedziele na zmianę, to u moich rodziców, to u teściów). Którego dnia mąż zastał mnie nad tą lekturą i zareagował podobnie jak Twój szwagier: zamiast czytać o gotowaniu zacznij wreszcie gotować.

    Pudełeczko/puzdereczko z gejszą może być bardzo fajnym prezentem gwiazdowym. 🙂

    Like

    1. A Ślubny aby kucharzem jest? Bo ze szwagrem mam o tyle ciężko, że rzeczywiście cały świat zjeździł, przez Chiny, Wietnam i Brazylię, Afryka mu chyba została no i w zimne się nie pcha specjalnie. A gotowanie to ponoć domena mężczyzn, wszyscy kuchmistrze to mężczyźni – zatem, mężowie – do dzieła!

      Like

Leave a Reply

Please log in using one of these methods to post your comment:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s