Francuzi, WOŚP i laleczka blondyneczka

 

“Jak Francuzi wygrali pod Waterloo (a przynajmniej tak im się wydaje) ” to lekka, zabawna lektura pióra Stephana Clarke’a. Brytyjski humor można lubić lub nie. Natomiast anegdoty – bo jak to inaczej nazwać – jak to wszyscy wkoło byli winni klęski – poza Napoleonem, a w zasadzie to nie była klęska, tylko morane zwycięstwo… Uśmiałam się do łez. Jako żywo francuscy historycy (sympatycy, pisarze) zrobili wszystko, by udowodnić, że Napoleon nie przegrał. Nie da się ukryć, że polscy historycy (felietoniści, pisarze) wykonują podobną robotę – gdy porównują Konstytucję 3 Maja z Konstytucją Stanów Zjednoczonych, albo każą świętować wszystkie przegrane (Ale! moralne zwycięstwo było nasze) zrywy wolnościowe. (na marginesie: jedyne zwycięskie powstanie po raz kolejny było obchodzone bez asysty wojskowej. Dobrze, że Warszawa łaskawie w ogóle pozwoliła Poznaniakom obchodzić, bo jak to tak, powstali, zwyciężyli i nie chcą apelu smoleńskiego?! ) Zatem letura “Jak Francuzi…”niby śmieszna, ale trochę też straszna. Przez analogię. Natomiast nie ma nic strasznego w WOŚPie, jest to wspaniała sprawa, kolorowa, radosna, oby takich więcej i oby tak dalej. Za przykładem Gochy, która oddała na licytację Miśka Grzegorza – wystawiam laleczkę, prawie kokeshi, o imieniu Blondyna. Drewno wypalane, wzrost 5,5 cm, poniżej do licytacji oraz zdjęcia. Laleczka jest póki co jedynaczką, zapraszam do licytacji.

 

 

 

blondyna z odbiciem2blondyna przódblondyna tyłblondyna ukos

8 thoughts on “Francuzi, WOŚP i laleczka blondyneczka

  1. Pozwolili powiadasz, pewnie nie zauważyli przeżywając zmiany na rządowych stołkach.

    Twoja piękna drewniana babeczka przypomniała mi, jak to w latach dzieciństwa bawiłam się babą w babie, zwaną Matrioszką, o ile mnie pamięć nie zawodzi.

    Dzięki wielkie za napisanie o “Waterloo”, kiedyś wspominał mi o tej książce koleżanka, miałam ją przeczytać, ale zapomniałam w ferworze codziennych spraw. Teraz nie zapomnę.

    Wiem, ze to nie świadczy o mojej wolnej woli zbyt dobrze, ale dałam się skusić na powrót do blogowania. Zapraszam. 🙂

    Like

Leave a comment