To książki z wymiany mi się skończyły. Owszem, recenzje jeszcze się nie pojawiły, oznacza to tylko, że staram się jakoś poskładać zdania, co w przypadku takiej Nurowskiej wcale najprostsze nie jest.
Zatem serią z kałacha, co to z biblioteki…
“Pudełko z guzikami Gwendy” King + Chizmar Piękna okładka. Serio. A opowiadanie… To jednak jest magia nazwiska – król napisał opowiadanie i przeczytałam od początku do końca, łudząc się, że chodziło o coś innego, niż rozmowę bohaterki z nauczycielką, wszystkiego pół strony może, wliczając kontekst.
“Baronówna” Wójcik znów – piękna okładka i piękna obietnica – śledztwo dziennikarskie, archiwa IPN, prorocze sny, okupacja, getto… Jeden szczegół uwagę mą przykuł, a że nie ma związku z opowieścią, to nie jest spoilerem. Otóż podobno, wedle dokumentów zachowanych w IPN, akcja odbicia Rudego, znana z “Kamieni na szaniec” była prowokacją gestapo. Chcieli umieścić w strukturach AK swojego kreta, niejakiego Doktora. I akcja się opóźniła, bo gestapo z czymś nie zdążyło. I ponoć historycy o tym wiedzą, bo dokumenty są jasne – ale nie publikują, ponieważ mit narodowy… Raczej nie przejdę się do archiwum, nie jestem dziennikarzem ani historykiem, by wydali mi dokumentację. Przecież to, że była to gestapowska prowokacja nie umniejsza działań… ale jakaś dziwna gorycz pozostała po lekturze.
“Jestem bratem NN” Fleur Jaeggy Krótko: Choroby psychiczne się leczy. Długo: zbiór opowiadań, które łączy usiłowanie autorki… nie, próba autorki… jakby to ująć? Nieudolne usiłowanie szokowania czytelnika. Rozumiem, że pisarz z czegoś utrzymać się musi, rozumiem, że sensacja się sprzedaje. Niemniej – niewidoma zwiedzająca Auschwitz, szalona żebraczka podpalająca swą opiekunkę, narracja z punktu widzenia samobójcy… bez przesady. Zero lekkości, zero poczucia humoru, ciężkie jak kamień. Dla koneserów. Jestem pewna, że tacy się znajdą.
Hm, jakoś nie mogę się przekonać do tych guzików, pomimo tego, że to MÓJ King.
Po wymęczeniu się nad “Talizmanem” już boję się ryzykować…
LikeLike
NIE CZYTAJ! Jeśli cokolwiek czujesz do Króla – NIE czytaj.
LikeLiked by 1 person
Dzięki za ostrzeżenie, nie będę! 🙂
LikeLike