Nie wiem, czy tak w tle, bo zaczęło się od tego, że kosmetyczka ze względu na upał zostawiła otwarte drzwi od lokalu. Może świergotu ptaszyn chciała posłuchać, nie wiem. Ptaszyn nie było, z flory zainteresowała się jeno Żaba. Wpadła do środka. Jako matka polka większego wyboru już nie miałam, bo głupio tak udawać, że dziecina, co wygląda jak skóra ze mnie zdjęta, to obca jest i tak mi się przyplątała. Wpadłam zatem za nią. Młoda laska robiła hybrydę ropusze po 50. Patrzyły na mnie niby piranie na śniadanko, bo ja nie miałam – ani hybrydy, ani rzęs, nawet cienia szminki [małe wyjaśnienie dla niedziecitych, a mających uwagi dziuń: spróbuj jedna z drugą machnąć tapetą, a potem biegaj kilkanaście kilometrów w upale. Sprawdziłam: NIGDY, ale to NIGDY licznik nie wskazuje poniżej 12 km. Dziennie. Po gwizdek mi siłownia]
– Patrz Żabulka, jak będziesz ssała kciuka, to będziesz musiała nosić hybrydę, jak ta biedna pani. – zaświergotałam radośnie. Ropucha się nadęła.
– Jak będzie ssała, to płytka paznokcia będzie nierówna i nawet hybryda nie pomoże. – wyjaśniła spokojnie kosmetyczka. Nadęcie Ropuchy groziło eksplozją, na szczęście Żaba wyczuła pismo nosem i pogoniła w świat zewnętrzny.
Wieczorem wpadłam do kosmetyczki przeprosić.
– Luz. Ja mam płacone za godzinę, nie za klientkę. A ona rzeczywiście napisała gniewnego maila do szefowej, ale że pisała już na wszystkie z obsługi, to ja się nie przejmuję. Mendopausa, tyle w temacie. Na dziś zwijam. Wpisać cię do grafika na jutro? Japoński bym polecała na te dłonie, ale łatwo nie będzie, widać, że dużo prania i zmywania przy dziecku…
I tak sobie myślę – czy ja aby na pewno lubię ten nowy trend, że kosmetyczki się zrobiły bezczelne? A może zawsze były?
Nie tylko kosmetyczki, ale też fryzjerki i sklepikarki! Wszystkie te babska takie dumne ze swojej roboty jakby życie komuś ratowały 😛
A tak na poważnie to nie wszystkie, nie te, które kochają swoją pracę, a reszta to chyba wykonuje zadania z przymusu.
Dobrego dnia! 🙂
LikeLike
Może mają taką reakcję po tym, jak przez lata musiały być zawsze uśmiechnięte i mega-uprzejme… bo pamiętam taki czas, było tak, że klientkom w pas się musiały kłaniać…
LikeLiked by 1 person
to z troski było, nie z bezszczelności 🙂
LikeLike
jaa-aasne 😉
LikeLike
Uwielbiam, uwielbiam Twoje wpisy!:D U mnie z kilometrami może aż tak nie jest – błyszczyk czy lekka szminka się trzyma. A hybrydy…w domu robię sobie sama;) Co do kosmetyczek więc się nie wypowiem;)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
LikeLike
Ale na kogo ta skarga? Na Żabę?!
LikeLike
…nie, na obsługę. Pani Ropusze nie podobał się ton kosmetyczki, kiedy ta mówiła, że na takie wyssane paznokcie ‘nawet’ hybryda nie pomoże… Poważnie. I jeszcze obcy ludzie się szlajają w czasie zabiegu, a ona na relaks przyszła.
LikeLike
Ręce opadają
LikeLike
Bo ja wiem? Kobiety chyba myślą, że oszczędzą na terapeucie, jak pójdą do kosmetyczki… wysłucha, przytaknie… bo przyjaciółka to czasem skrytykuje, terapeuta kosztuje miliony monet, to choć kosmetyczka… a tu klops, obcy dzieciak lata i jeszcze wszyscy o dzieciaku, a nie o niej, klientce, a ona tu przyszła się wygadać… Może o to chodzi?
LikeLike
MENDOPAUZA! Pożyczam! 😀
Kosmetyczka to moja bratnia dusza! W pracy z ludźmi trzeba być złośliwym, inaczej się nie da przeżyć 😉
LikeLike
A znasz lepsze określenie na ten stan?
LikeLike
Teraz już nie 🙂
LikeLike
XD
LikeLike