Książkę przeczytałam kilka dni temu. Nie za bardzo wiedziałam – nadal mam wątpliwości – jak podejść do tematu. W czasem przemyśleń skończyłam matrioszkę. Wypalanie dobrze robi na myślenie.
Matrioszka dostępna TU
A co do książki. Czytało się dobrze. Autor nie chałturzył, spotkał się z zainteresowanym, z sędziami, adwokatami, prokuratorami, lekarzami i pielęgniarkami. Jedna z ofiar także zgodziła się na rozmowę. Rzecz się działa pod koniec lat siedemdziesiątych XX w. wyroki zapadały na początku osiemdziesiątych. Trudno więc nazwać sprawę ‘świeżą’. Chyba nawet film czy dwa już do kin weszły [i wyszły].
Wyobraźcie sobie chłopca w biednej rodzinie. Ojciec popełnił samobójstwo, matka powoli się staczała. Oprócz chłopca miała na utrzymaniu starszego syna i malutką córeczkę. Wyszła ponownie za mąż za jednego z licznych partnerów. Mąż ten nie znosił chłopca. Przemoc, krzyki, alkohol. Chłopiec chciał być gdzieś indziej. Zamykał oczy i starał się zniknąć. Kiedy chłopiec miał 8 lat mąż matki wywiózł go w odosobnione miejsce. Chłopiec nie wiedział, co go czeka, ale nie mogło to być nic dobrego. Chłopiec zamknął oczy, byleby tylko nie było bólu, upokorzenia i tego mężczyzny. I stał się ‘cud’. Chłopca nie było. Pojawił się, gdy mężczyzna się ubierał. Groził chłopcu śmiercią, jeśli ktokolwiek dowie się, co zaszło. Czas płynął, tak samo alkohol. Gwałty powtarzały się, tak samo jak pobicia matki z trwałym uszkodzeniem zdrowia. Chłopiec zamykał oczy. Otwierał je ktoś inny.
Billy Milligan przeszedł w dzieciństwie piekło. Zawiodła matka, zawiodło społeczeństwo. Aby się ochronić – organizm utworzył alternatywne osobowości. 24. Ktoś przyjmował ciosy, ktoś je oddawał, ktoś był osiłkiem, a ktoś płaczącym dzieckiem. 24 osobowości. Na tamten czas rekord. Ewenement. Byle tylko uciec przed krzywdą i przetrwać.
A pytanie brzmi: jakie to właściwie ma znaczenie dla zgwałconych kobiet, obrabowanych i zastraszonych gejów czy wreszcie dla ofiar karteli narkotykowych, dla których to karteli pracował?
Nie można przypisać winy, skoro sprawca jest chory. Nie ma winy, nie ma odpowiedzialności. Ale przestępstwo zostało popełnione.
Książka nie odpowiada jednoznacznie. Oczywiście, autor sugeruje kierunek postępowania, ale przedstawia też inny punkt widzenia.
[Technika i wiedza na tyle poszły do przodu, że rozważania, czy Billy był aktorem czy osobą chorą uważam za mało istotne. W tej chwili naukowcy potrafiliby sprawdzić, czy sprawca kłamie czy rzeczywiście mózg został uszkodzony. Pytanie – czy leczyć przymusowo czy też pozwolić skończyć ze sobą danemu sprawcy nadal uważam za aktualne.]
A poniżej Matrioszka, która wynikła z mojego myślenia. Dobrze, że nigdy nie będę musiała podejmować decyzji, które spadły na kolejnych sędziów. Osadzić? Leczyć? Izolować? Wypuścić do społeczeństwa? Nie zazdroszczę.
Matrioszka wyszła cudnie…bo i myśli było sporo…niełatwy to temat…
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
LikeLike
Straszne!
A ja myślałam, że skoro miłosna Matrioszka i 24 twarze, to jak… 50 twarzy Greya.
Szkoda, że nie stać mnie na Matrioszkę, bo fajna.
LikeLike
Skojarzenia mam bardzo logiczne, wiem.
Robiłam ją bardzo, bardzo długo – stąd cena. Ale za jakiś czas zrobię mniejszą, to dam znać 😉
LikeLike
O, ciężko byłoby taki osąd wydać, bo ciężko byłoby znaleźć granicę sprawiedliwości.
LikeLike
O rany, straszna lektura 😦
Za to matrioszka pozytywnie spoglądą 24 twarzami 😉
LikeLike
Nie no, lektura spoko, książka naprawdę dobrze napisana. Sceny drastyczne nie są opisywane kwieciście, tylko autor zamieścił wyjątki z przesłuchań, nawet nie raportów techników, więc czyta się spokojnie. [wiem, co miałaś na myśli, ale polecam, to jest interesujące]
LikeLike
Przed świętami kupiłam na prezent oryginalną klasyczną rosyjską matrioszkię od Ukrainki, która sprząta u znajomych.
Do siego roku! 😀
LikeLike
Cóż mam rzec – mam najmniejszą cząstkę tej, co kiedyś babcia na targu od Rosjanki w chuście i wierzę, że ona jest oryginalna… Bo teraz, jak wchodzę na strony z początkiem ali- to widzę idealnie rosyjskie wzory i tyle z tej oryginalności. Chyba na ręce bym musiała patrzeć, by uwierzyć, że ręcznie robiona! 😉
Oczywiście, że do siego!
LikeLike
Ta którą kupiłam nie była na sprzedaż, więc zakładam, że oryginalna. 😀
LikeLike