Jak zrobiłam literówkę w tytule, to proszę mnie poprawić, bo wpisałam przysłowie ze słuchu.
Dlaczego “Boh trojcu…” – nie wiem, nie pytałam, ale musi być prawdą, bo 3 powtarzają się z uporem godnym lepszej sprawy.
Dlaczego girl-power? Ponieważ kobiety rodzą, cierpią, tyłki podcierają, życie ratują gorącym żurkiem – a potem i tak słyszą, że Dzień Kobiet to raz w roku w marcu. Co prawda argument o rodzeniu trochę ułomny jest, można go odwrócić [Kto jest winien wszystkim wojnom? Kobiety. Dlaczego? Bo to one przeważnie rodzą żołnierzy.].
Do brzegu, bo czas mnie pogania. Mam trzy ramki, ale zdjęć w nich nie umieszczę, bo mi się nie komponują. Rozmiar nie ten. U Kurydomowej pojawiła się świetna mini grafika, odpowiedni wpis TU. Uznałam, że mini grafikę machnę szybko, może nie tak małą, bo po co mi obrazek, który z lupą trzeba podziwiać, a temat nasunął się sam, w końcu nie na darmo jestem na finiszu, myślę o jednym i podziwiam wszystkie kobiety, które – patrz akapit poprzedni.
Zatem.
W ramce z różami pojawi się tancerka flamenco jednym gestem powstrzymująca rozpędzonego byka.
W ramce z liśćmi ginko umieszczę geiszę, prowadzącą na jedwabnej smyczy smoka.
A nad trzecią ramka się zadumałam. Miała być polska. Czyli chyba w maki [siała baba mak i dostała dziesięć lat] albo malwy może? I tu do wyboru przed oczami stanęły mi dwie scenki, nazwijmy je roboczo: Syrenka lub Pani Sprzątająca.
I Syrenka: wraca sterany chłop do domu, patrzy na rozjaśnione okno w bloku, cień żony widzi, wzdraga się, w głowie pojawia mu się jej obraz, wiedźmy takiej jamrającej… Chłop skręca do knajpy. Chłop pije, ale to tak pije, że ocean mu się w głowie przewala. I nagle w tym wódczanym oceanie chlup, ogon rybi. A po chwili wynurza się ona, zwycięska, w postaci syrenki. I jamra dalej.
II Pani Sprzątająca: noc, księżyc, wszyscy śpią, tylko na Wiejskiej niedobitki ostatnie ustawy przepychają. Nagle ze skrzypieniem otwierają się drzwi, olbrzymia postać, podświetlona od tyłu, jakieś zęby, paszcze, dym… Godzilla? Nie. Pani sprzątająca. Z mopem. Patrzy na towarzystwo, wypluwa szluga i cedzi: “No co jest? Siusiu, paciorek i spać!”
…chyba, że ktoś ma lepszy pomysł na girl-power po polsku. To ja chętnie. Bo w sumie trochę mnie przeraziły moje własne skojarzenia.
[kontrola jutro wieczorem. powoli się pakuję. ktoś jest w temacie, czemu koszule nocne długie produkuje się tylko w rozmiarach XXL w górę? A dla M li tylko takie kuse zakryj-tyłki? Naprawdę ktoś myśli, że to zabawne w zaawansowanej ciąży zginać się do golenia nóg? Nosz kufa!!!]
[tak, wszystkie trzy ramki były na początku jasne.]
UPDATE: kolejna kontrola w poniedziałek.
a jakby te zdjęcia przemalować… w odpowiednim rozmiarze i zoomie?
LikeLike
To, że ktoś ma ciężko w życiu zależy tylko od czyjegoś podejścia. Takie przemyślenie z ostatnich dni. 😉
LikeLike
…? Marudzę we wpisach? Przepraszam. Postaram się więcej nie.
LikeLike
Nie o to mi chodziło. Bardziej takie przemyślenie 😉
LikeLike
Acha. To ja idę szukać papierówek.
LikeLike
Te rozmiary to nic, za to te naszywki albo rysunki!
Dawno temu się zastanawiałam, czemu damskie piżamy muszą być w słoniki, żyrafy albo inne stworki, jakbyśmy były dziećmi…w rozmiarze XXL oczywiście.
LikeLike
NIC??? Naszywkę można odpruć albo odwrotnie – pacyfką zakryć… a do tej mini to mam falbanę doszyć?
LikeLike
Hahah, no tak…albo czarną koronkę, będzie bardziej hmmm…gotycko? 😉 Kupowałam w Pepco normalne dwie koszule…nie ze stylonu, nie do pośladków, bawełniane do kolan. Bez słoników i żyraf…
LikeLike
Syrenka jest dobra ale musi jamrać 😁😂 cokolwiek to znaczy😂😄 brzmi cudownie 😂😁 🐔 No ale nie byłabym sobą, gdybym nie zaproponowała Góralki karmiącej kury 😉 albo dającej krowę …
LikeLike
No coś Ty? Nie jamrzesz, jak Kogut znowu nie te jabłka do domu przyniesie, albo masło zamiast pieczywa? Jamranie to jojczenie, lamentowanie, marudzenie, męczybulstwo… i właśnie sprawdziłam, że to z gwary śląskiej i dopiero się zdziwiłam!
LikeLiked by 1 person
Tak się domyślałam, że to o to chodzi. Słowo przepiękne – biorę ! 😄🐔 Od dziś nie gderam, od dziś jamram 😁
LikeLike
Z diabłem jakimś naszym rodzimym, niczym Pani Twardowska może?
A co do pierwszego rysunku, znasz to:
Była taka dziecinna mimo nastu lat
Gdy tańczyła, to przybywał tańczyć wiatr
Miała włosy niby heban
Kastaniety blisko nieba
Margarita, hiszpański blask.
(…)
Ole, ole!
Ole, ole!
Kiedy flamenco nie ustaje
Pamiętaj o tym, że
Ole, ole!
Ole, ole!
Taniec łagodzi obyczaje
Choć w tańcu spalasz się
O, na, na, na, na, na, Margarita,
Margarita tu eres mi amor.
(…)
Margarita wskoczyła na arenę
I zaczęła nagle tańczyć – stał się cud
Byk złagodniał jak baranek
W kastaniety zasłuchany
Życie chłopca uratował rytm jej stóp!
Ole, ole!
Ole, ole!
Kiedy flamenco nie ustaje
Pamiętaj o tym, że
Ole, ole!
Ole, ole!
Taniec łagodzi obyczaje
Choć w tańcu spalasz się
O, na, na, na, na, na, Margarita,
Margarita tu eres mi amor.
LikeLike
Oczywiście, że znam!
Pani Twardowska, w szatach średniowiecznej mieszczki i pan Twardowski jako malutki punkcik uciekający na księżyc… dobre, nie wiem, czy wykonalne, ale dobre 🙂
LikeLike
O! To mnie mile zaskoczyłaś, bo Jeżowska śpiewała dla dzieci, gdy JA byłam dzieckiem, nie TY. Fajnie że znasz.
Dzisiaj wieczorem masz kontrolę???
LikeLike
Yyyy nie będę się licytować wiekiem 😉 Ale moja Jeżowska to już miała wielotonowy makijaż, bo starszawa była…
No dziś, dziś…
LikeLike
Pamiętam….też miałam z tym problem…znaczy nie z ramkami a z koszulami ciążowymi. Nawet mi już te wzory w słoniki czy inne żyrafy nie przeszkadzały;)))
To trzymam kciuki żeby wszystko było ok:D
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
LikeLike
Jak Ty ciekawie budujesz napięcie w swoim poście. Człowiek czeka, co dalej będzie. Najbezpieczniejszy będzie koń, każdy go pogłaska.
Serdecznie pozdrawiam
LikeLike