Pewien polityk rzekł był kiedyś, że prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy. Bez urazy, ale brzmi to, jak bon mot dla tych, co powodzenia nie mają. Oto taki niechciany egzemplarz pociesza się, że ona się na nim nie poznała, bo nie dała mu szansy dotrzeć do tego mitycznego końca, po którym się poznaje mężczyznę. Bzdura. Albo jesteś mężczyzną od A do Z, albo nie. Wtedy zazwyczaj jesteś kobietą. Ale ja o książkach. Otóż one zazwyczaj mają początek – rozwinięcie – zakończenie. Inaczej owszem, da się, ale jest trudno. Dla czytelnika trudno. Taka “Gra w klasy”. Ale jest trochę książek, które punkt kulminacyjny mają przesunięty i najmocniejszy akcent przypada na zakończenie. Z racji tego, że czytelnicy coraz bardziej niecierpliwi – takie książki mają utrudnioną sytuację. Co jest smutne, bo na przykład moim zdaniem mocne zakończenie to mistrzostwo świata. Zatem poniżej moje TOP 3 mocnych zakończeń ostatnich… no powiedzmy – miesięcy 😉
#3 “Duchy Jeremiego” Robert Rient – obyczajówka, dorastanie chłopca obciążone odkrywaniem przeszłości rodziny, tragicznymi wydarzeniami w teraźniejszości – słowem tematyka całkowicie mi obca ponieważ a) nie byłam i nie będę dorastającym chłopcem b) nie mam żydowskich korzeni. Niemniej – ostatnie zdanie czy dwa, w zasadzie cały ostatni akapit równoważy pesymizm opowieści. Nie, żeby nagle powiało optymizmem, co to, to nie. Ale zakończenie jest piękne, więc jeśli ktoś już się skusi – radzę doczytać do ostatniego słowa.
#2 “Metro 2033” Dymitrij Głuchowski – post apo, w dodatku eksperyment, bo najpierw istniało w internetach, a wydanie papierowe dopiero po konsultacjach z czytelnikami. Zresztą od zakończenia wszystko się zaczęło – nikt nie chciał wydać książki o tak pesymistycznym zakończeniu. Zostało zmienione. Również nie wieje nagłym optymizmem, ale jest żelazną konsekwencją przedstawionego świata. Po wszystkich opisach stacji metra, po konfrontacji z reinkarnacją [kolejną, co Rosjanie mają do historii XX w, przecież mają tyle możliwości, a zawsze w końcu czepią się bolszewików i faszystów] Partii i faszystów – czytelnik zostaje wynagrodzony diagnozą człowieka jako takiego. Oczywiście powstały dalsze części metra, a nawet całe uniwersum, gdzie kolejni pisarze, zaproszeni do współpracy, tworzą kolejne tomy osadzone w świecie zaprogramowanym przez Głuchowskiego… ale gdyby skończyć lekturę na pierwszym tomie – to jest to mocne zakończenie.
#1 “Żmijowisko” Wojciech Chmielarz – całość to cudeńko, a zakończenie majstersztyk. Opowieść obyczajowa, niby nic… ale z każdą zmianą narratora odrobinę zmienia się świat, odrobinę, szkiełka w kalejdoskopie przesuwają się niewiele – aż tu czytelnik zostaje skonfrontowany ze stereotypami i uproszczeniami – i wystrychnięty na dudka. A zakończenie smakowite. Nadałoby się do zdjęcia.
W sumie – lubię, gdy lektura kończy się mocnym akcentem, szukam takich pozycji. Więc jak ktoś chciałby coś polecić – zapraszam 🙂
Jeśli chodzi o “Metro 2033” to jest też taka gra, a pan autor bardzo mocno wspierał jej postawanie. 🙂
LikeLike
To jest dość ciekawy człowiek, ten autor akurat. Ciekawe, czy długo pożyje…
LikeLike
Mam nadzieję, że tak!
LikeLike
Ja nic nie polecę bo mam paskudny problem niedoczytywania książek do końca. Albo zaczynam i mi się nie podoba więc zostawiam, albo czytam i w końcu tracę zainteresowanie w połowie, albo na kilka stron przed końcem już wiem jak kończy się historią i też ja porzucam – to najgorsze. Takie książki, które pochłaniam od deski do deski to prawdziwy skarb!
Tak miałam z kilkoma pierwszymi z serii Hap i Leonard na przykład.
A teraz czytam The magicians, Lwa Grossmana 😊
LikeLike
Ojej, kiedy Ty znajdujesz na to czas. Tak połykać książki.
LikeLike
Pomiędzy…
LikeLiked by 1 person
Wydaje mi się, że ten polityk to co innego miał na myśli. Konkretne kończenie. Także…
Mówisz o literackim pulp fiction? Olitoria lubi.
Trzecia mnie przekonywa*, bo lubię odkrywać i się zaskakiwać wraz ze zmianą narratora.
* Tak, jest takie słowo. Nasz profesor zwykł był tak mawiać, i kiedyś ten temat zajął nam połowę wykładu. A i teraz mi nie podkreśliło, że błąd, czyli wsio gra.
LikeLike
Wiem, że jest… Znaczy – mam nadzieję, bo często używam… Wiem, że co innego miał na myśli, ale jako odbiorca nadaję inne znaczenie, bo w końcu mam prawo… Tak, jest świetna.
LikeLike