Przychodzi baba do lekarza – a lekarz też baba.

Nie, żebym miała coś wbrew, wręcz odwrotnie, ja bardzo lubię, kiedy mój lekarz to kobieta, unikamy wtedy nieporozumień, a wręcz ośmielę się twierdzić, że się rozumiemy. Wtedy mają miejsce takie dialogi:
Lekarka: I cóż panią do mnie sprowadza?

Aksinia: Doktor kazał na kontrolę.

Lekarka: I jak, lepiej pani? Co to on przypisał…?

Aksinia: Syropki. I odpoczywać kazał….

Lekarka, z nosem w kartotece, licząc pośpiesznie: Odpoczywać? Z dwójką małych dzieci? Z czego jedno ma dwa lata, a drugie dwa miesiące? Odpoczywać??? Hihi, dowcipniś się znalazł!

[bo początek był taki, że przy wypisie wszystkim cesarkowym mówili, by odpoczywały, a niewielki ból blizny jest jak najbardziej normalny. I dzwonię do Agnessy, co to krojona godzinę po mnie była i pytam:

Aksinia: I jak, kochana, odczuwasz niewielki ból blizny?

Agnessa: Niewielki? NIEWIELKI?! Słuchaj, ta blizna mnie tak naqwia…

Aksinia: To przyznaj się, co robiłaś, że cię tak…

Agnessa:… siałam rzodkiewkę. …A ty? Bo też cię boli, skoro dzwonisz.

Aksinia: Boli? Mnie to naqwia! …z dzieckiem się bawiłam w kółko graniaste z lataniem…

…i to by było bardzo śmieszne, gdyby Agnessa nie poszła w końcu do lekarza, bo bolało coraz bardziej. Wszyscy obecni na dyżurze się zbiegli. Otóż utworzyły się jej jakieś krwiaki. Za miesiąc do rekontroli, bo nie wiadomo, co z tym robić. A ja się boję pokazać swojemu lekarzowi na oczy, bo żebym to ja tak odpoczywała, jak kazał, to nie skłamię…A co na te krwiaki Agnessa?

…przynajmniej rzodkiewka pięknie rośnie!]

Ale do brzegu. Czekając na lekarkę w piknej scenerii, łączonej z kliniką chirurgii plastycznej, uświadczyłam prania mózgu. Otóż nad głowami obecnych kobiet wyświetlano film. I jakbym miała zgniłego pomidora, to machnęłabym w ten monitor.

Otóż: zbliżenie na starszą kobietę, bez makijażu, lekko uśmiechniętą i głos z offu: blabla pacjentka lat bla bla, zwiotczenie skóry, przebarwienia, ścienienie, zmarszczki pogłębione przy ustach, wręcz bruzdy, zmarszczki w okolicach oczu, zwiotczenie skóry szyi bla bla – ten komentarz musiał być słyszany przez pacjentkę, bo jej uśmiech gasł. Ten w oczach także. Potem była pani doktor, w kitlu i profesjonalnym makijażu, dodatkowo wyfotoszopowana, beznamiętnie tłumaczyła, że pacjentka zgłosiła się za późno i teraz to już tylko skalpel i ostrzykiwania, ale, niestety, trochę zmarszczek zostanie, dlatego im szybciej się kobieta zgłosi, tym lepiej.

I moje skojarzenia, poza tym zgniłym pomidorem:

– zmarszczki przy oczach powstały od mrużenia, może to pamiątka po podróży poślubnej do Bułgarii, a może powtórzenie tejże podróży na Bahamy?

– bruzdy przy ustach tworzą się od szczerego śmiechu, takiego od serca, od częstych uśmiechów;

– skóra jest wiotka i cienka, bo była rozciągana, może przez ciąże, może przez odchudzanie – znaczy nie ta na szyi konkretnie, ale rozumiecie mój tok myślenia?

Zasadniczo ta kobieta wyglądała naturalnie, normalnie na swój wiek, na swojej twarzy miała zapisaną swoją drogę życia. W imię czego miała tę drogę wymazywać? Żeby byś atrakcyjną? Ale mąż ją widział w połogu, w żałobie po rodzicach, po utracie pracy, po śmierci psa – on tę twarz zna na pamięć, jak własną. Dzieci, wnuki? One tych zmarszczek nie widzą, przysięgam, nie widziałam zmarszczek mojej mamy nigdy! Więc jak to jest z tą atrakcyjnością? Pani ma pójść pod skalpel, żeby podobać się obcym przechodniom? Naprawdę???

Oczywiście, dopuszczam możliwość, że mąż ją rzucił dla młodszej, albo zszedł z tego łez padołu. I pani chce być znów liczącą się na rynku. Aleee… Był taki filozof, w starożytności jeszcze… I on się bardzo cieszył, że po 60 spadło mu libido i zainteresowanie życiem miłosnym. Bo wreszcie mógł się na poważnie zająć życiem i zainteresowaniami swymi. W jego wypadku była to filozofia. I tak sobie myślę – dlaczego kobiety dają sobie wmówić, że są li tylko opakowaniem zewnętrznym? Bo w tej poczekalni siedziało kilkanaście kobiet w wieku różnym. O ile te starsze uśmiechały się pod nosem – to smarkate patrzyły z przerażeniem, że człowiek się starzeje, dramat, skóra wiotka, dramat, one już robiły mentalnie notki, żeby za rok czy trzy umówić się, żeby nie być jak tamta pacjentka, że za późno, lepiej wcześniej, pani doktor mówi, że im wcześniej, tym lepiej, byle tylko zmarszczki nie pojawiły się, trzeba usunąć upływ czasu, czas jest zły… Bo starsze pokolenie ma jeszcze pomyślunek własny, ale młodsze, wychowane w kulturze wizualnej, atakowane reklamami… Bo to była tylko reklama, nikt nie zająknął się o błędach chirurgów, o możliwych zakażeniach, efektach ubocznych… Pani w kitlu nie musiała być lekarką, ważny był tylko kitel.

I na koniec: dlaczego nikt nie wmawia takich kocopałów mężczyznom?

15 thoughts on “Przychodzi baba do lekarza – a lekarz też baba.

  1. “W imię czego miała tę drogę wymazywać?”
    Podoba mi się bardzo historia wypisana na twarzy. 🙂 Takie prawdziwe.
    Ja tam boję się trochę starości, ale dlatego, że wtedy mogą skończyć się podróże, łażenie po górach, uprawianie akrobatyki i inne takie. Jak szczęście przypisze to zdrowie będzie, ale to różnie bywa i nie da się tego przewidzieć. 🙂

    Liked by 1 person

  2. Warto o siebie dbać, pielęgnować skórę itd ale wszystko z rozsądkiem, tak dla siebie… Gdy widzę młode, piękne kiedyś dziewczyny, kobiety z karpiowarami, miotłami zamiast rzęs i jedna jak klon drugiej, to mi zwyczajnie ich żal.. Żal mi pokolenia naszych dzieci, które w ten sposób mają wciskane kanony piękna, a za tym wartości i pozycji w świecie. Okropne to!

    Like

  3. A kwestia odpoczynku… Miałam taką sytuację, gdy Pisklak miał jakieś 4 miesiące i się rozchorował a razem z nim ja i dwóch starszaków. Trafiliśmy na świąteczny dyżur a tam młodziutki Pan doktor, który bardzo poważnie, z przejęciem do mnie powiedział “Pani musi zdecydowanie odpocząć!” Na co ja niewiele myśląc: “Dobrze Panie doktorze, kiedy mogę Panu dzieci podrzucić? “ 😁 Oj nie znają życia, nie znają… A Ty musisz koniecznie odpocząć 😋 uważaj na te blizny ♥️🐔

    Like

  4. Przede wszystkim idź z tą blizną do lekarza!
    To, co teraz dziewczyny uznają za piękne, zwyczajnie mnie przeraża.
    Ale
    nie widzę nic złego w poprawianiu urody i odejmowaniu sobie lat. Pod warunkiem, że robi się to dla siebie, dla lepszego samopoczucia. Akceptacja męża to trochę za mało (z całym szacunkiem do mężów). A chociażby nawet ludziom na przystanku, pani na poczcie, czy samej sobie w lustrze.
    Życiorys może być piękny i bogaty, ale możemy nosić go w sercu, niekoniecznie na twarzy. 😀 A starość to nic fajnego, i jeśli postęp daje nam różne możliwości…
    No, ale mogę się mylić.
    P.S. Myślę, że panowie często mają na tym punkcie jeszcze większą obsesję, tylko się za Chiny Ludowe nie przyznają, poprawić urody też im “nie wypada”, w związku z tym fiksują bardziej i stąd mamy coś takiego, jak kryzysy wieku średniego, o!

    Like

    1. Poprawiać – jeśli się chce dla siebie samej – ok, ale siedziałam tam i widziałam to kreowanie potrzeby… No bo w końcu ilu jest zbrodniarzy, którym trzeba zmienić twarz? A w końcu tylko do tego taki chirurg się nada. No, ale można wykreować trend ‘poprawy urody’ i ile klientek nagle ;)…no chyba, że koncerny odpowiedzialne za to, że coraz więcej spalonych wraków na poboczach przyjmą odpowiedzialność i poszkodowanym zaczną fundować nowe twarze, zamiast spalonych…
      [Nie, dla ludzi na przystanku nie zrobię nic. Bo ja z komunikacji zbiorowej korzystam często i uwierz mi – nic ale to nic dla nich nie zrobię, a już z pewnością nie położę się pod skalpel.]

      Like

  5. Hi hi hi.., “licząca się na rynku”. Najcudowniejszy wpis. Pękam tu ze śmiechu i wzruszam się na zmianę, jak opisujesz jej drogę życia. . Masz rację we wszystkim, co tu wyklikane. Dla obcych przechodniów, no nie, nie warto. Ja jeszcze nie zrobiona jestem. Kicam po tym świecie radośniej im starsza jestem i co dziwne, mam większe “wzięcie” niż za młodu. Teraz nareszcie mogę wybierać. Życie jest piękne i bez skalpela. A jedynie brwi permanentne miesiąc temu zrobiłam. Delikatne, pasujące do małej Basi. Pozdrawiam Ciebie i dziękuję Ci za ten post. Super.

    Like

  6. No właśnie…dlaczego? Z pewnością kojarzysz również też to- kobieta ubiera spodnie, za ciasne, już planuje dietę i martwi się że przytyła. Mężczyzna zakłada spodnie, za ciasne, trudno, kupi sobie rozmiar większe. Tak…
    Mam nadzieję że blizna przestała tak naq…boleć. Pamiętam jeszcze swoje przeboje w tej kwestii. Ech….
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂

    Like

  7. Te panie raczej robią to tylko i wyłącznie dla siebie, bo nie mogą się pogodzić ze swoim aktualnym odbiciem w lustrze. Nie rozumieją, że im są szczęśliwsze, tym piękniejsze, niezależnie od wieku. Świetny wpis. 🙂

    Liked by 1 person

  8. Przeczytałam już wczoraj, ale nie mogę przestać myśleć o tym, co napisałaś o zmarszczkach. Bo to najprawdziwsza prawda. Mam nadzieję, że kiedy nadejdzie moment, że zauważę jakieś u siebie, to będę pamiętać ten fragment. Był piękny.

    Like

  9. Nie potrafię kliknąć na tamtym blogu czegoś ( bo nie mam pojęcia gdzie, próbowałam, przysięgam), by dodać swój komentarz więc tutaj skomentuje słowami zabawnego skeczu, z którym zetknęłam się ostatnio.
    „NIE MA TO JAK BYĆ FACETEM. NIE MUSISZ NOSISZ SZPILEK, WYRYWAĆ SOBIE WŁOSKÓW Z BRWI, BIEGAĆ DO KOSMETYCZKI CZY FRYZJERA ,MĘCZYĆ SIĘ PODCZAS DEPILACJI BIKINI WOSKIEM.
    BUDZISZ SIĘ, PRZECIĄGASZ, POPRAWIASZ JAJKA I LECISZ „.
    😉😉😁😁 Taki komentarz chciała zostawić moja koleżanka m, czyli Gosia nauczycielka. Zostawiła go u mnie na blogu a ja przekazuję Twoim czytelnikom. Pozdrawiam Basia i Gosia

    Like

  10. Oj odpoczywać i uważać po cesarce! Znajoma urodziła bliźniaków i blizna się jej otworzyła. A te wszystkie reklamy traktować z przymrużeniem oka.
    Pozdrawiam Cię!

    Like

  11. Brawo za ten artykuł, Kochana! 🙂
    Wyobrażam sobie, że Ci ciężko bardzo (moje starsze dzieci są “rok po roku”), rozumiem Twoje zmęczenie, wspieram i przytulam.
    I podziwiam – że mimo tylu obowiązków tak pięknie piszesz i cuda wianki z kawy robisz. Chapeau bas, po prostu!
    Uważaj na siebie i bliznę.

    Like

Leave a Reply

Please log in using one of these methods to post your comment:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s