Czasem dialogi są bez sensu. Chyba czasem zmilczeć lepiej. Ale to po czasie mnie nachodzi.
– Mamy nowych sąsiadów. Zamiast Cyganów. Debile jacyś. – stwierdza Chłop z niesmakiem. – Jedziemy, ja z zakupami warzywno – owocowymi i Żabą, on z teczunią i pyta “Panie, na co panu tyle owoców? Zdrowy tryb życia? Huehuehue?” i tak mnie podniósł ciśnienie, że udzieliłem odpowiedzi… “Nie, qwa, będę sobie ściany w kiblu tapetował!” …no to teraz wyjaśnij swojej córce, co to kibel i dlaczego ma mówić toaleta, bo ja jestem zajęty…
Takoż w windzie, syn sąsiadów z dołu wpadł mi w oko, pytam jego ojca:
– O, cekiny, kocham te cekiny, chłopcy też je noszą, a co jest po drugiej stronie?
– Brzydki obrazek. Loluś, pokaż pani brzydki obrazek. – Loluś spełnił polecenie. Zamiast uśmiechniętej buźki pokazał się… hm, to brązowe, w co się na chodnikach wdeptuje, bo to już wiosna.
– Rzeczywiście, brzydki obrazek – stwierdzam z niesmakiem – Dziewczynki takich nie noszą.
– Hania nosi. – koryguje mnie Loluś. Hania to jego siostra. Sąsiad radośnie się wyszczerzył.
Cekiny…
Chcę Tamaludze kurtkę zakładać. Ona nie ma cekinów, lekko połyskuje w słońcu. Kolor delikatny, srebrno-złoty, trudno okreslić. Cudna.
“Co?! Znowu to jarmarczne okrycie? Wygląda jak z odpustu!”
Nieprawda…
LikeLike
Cekiny dwustronne są chwilowo moim szałem XD
LikeLike
To Ci się sąsiad udał, nie ma co!
LikeLiked by 1 person