…brzmi prawie jak ‘małe zbrodnie małżeńskie’ – otóż moje eksperymenty ostatniego półrocza – czy półwiecza? – mogę podsumować bardzo trafnie i bardzo krótko na przykładzie dzisiejszego obiadu.
Zaczynam coś pichcić – zgodnie z przepisem, weną lub zawartością kuchni.
Zaczyna pachnieć obłędnie.
Na pięć sekund wychodzę, bo malutka córka wyje, większa córka krzyczy, całkiem duży Książę coś koniecznie chce.
Końcówka łatwa do przewidzenia.
Wracam i wietrzę kuchnię ze spalenizny.
Z góry dziękuję za łzy współczucia.
Też mi się tak działo i okazało się, że palnik był popsuty i mocniej dmuchał ogniem z jednej strony. 😮
LikeLike
…na indukcji to raczej niemożliwe…
LikeLike
No, na indukcji to niemożliwe. Chyba, że stanęła w ogniu, ale do takiej to bym się nie zbliżał 😉
LikeLike
A nie możesz ich zignorować? 😛 nauczyć że jak gotujesz i coś chcą to muszą sami przyjść? 😛
LikeLike
Dzieci za małe… A Książę za stary 😆
LikeLiked by 1 person
😂
LikeLike
Dogadałabyś się z Wiktorią. Tyle, że jej nikt nie płacze i nie krzyczy i niczego od niej nie chce. No, może tylko tego, żeby nie spaliła kuchni.
LikeLike
Zawsze jakieś warunki, żeby kuchni nie spaliła, pfff, nie za dużo od pierworodnej wymagasz 🤔😉?
LikeLiked by 1 person
To nie ja nawet, tylko Tomek 😀
LikeLike
Mój ukochany jakiś czas temu też mi przyrzekał na miłość, że wyłączył palnik na którym był nasz obiad. Dobrze, że w porę stwierdziłam, że wystarczy przytulasków, bo hmmm… sos się już palił 🙂
LikeLike