Książę stwierdził, że w górach to już tyle czasu nie był, że o pomstę do nieba, więc w związku z tą pomstą wylądowaliśmy w Szklarskiej.
[ K:Co u Pięknej Natalie?
A: Nie wiem, pół roku jeszcze nie minęło, więc się nie kontaktowałyśmy ostatnio, a czemu pytasz?
K: A, mijaliśmy hutę szkła, to mi się skojarzyło.]
Stanęlismy na parkingu, wyładowujemy wózki, podchodzi do nas uprzejmy parkingowy. My go bardzo lubimy, on jest naszym ulubieńcem. Parę lat temu ostrzegł nas, że wejście do wodospadu zamykają za pół godziny i w życiu nie pokonamy tego dystansu w takim czasie, więc on nas zaprasza w inny dzień. Byliśmy mu bardzo wdzięczni. I dlatego podjechaliśmy znów na jego parking. Spojrzał na nas, pokręcił głową. “Bo właściwie, to gdzie chcecie jechać? Wózkami nie przejedziecie, za 700 m jest odcinek ostry, w życiu nie przejedziecie, wróćcie z chustą albo jak podrosną, szkoda waszych nerwów. A teraz to może nawróćcie do miasta, za takimi drewnianymi stoiskami z pamiątkami jest łagodny szklak, przystosowany dla inwalidów i wózków…” I znów – byliśmy mu bardzo wdzięczni. Tym bardziej, że Żabka nie ma choroby pt “Kup mi to!!!”. Spokojnie mija stoiska z pstrokatym badziewiem. I pewnie poszlibyśmy na ten szlak – ale zatrzymało nas bicie bębnów. Pięknie brzmiało. Postaliśmy, pogibaliśmy się – i poszliśmy za dźwiękiem. To był nasz błąd. Jakiś festyn trwał. A na środku była mini plaża. Następne trzy godziny spędziliśmy na tejże mini plaży. Rozumiecie? Po powrocie znad morza, po wyjeździe z miasta, gdzie piaskownice co parę metrów – w Szklarskiej Porębie cały dostępny czas spędziliśmy na fałszywej plaży.
A nie – jeszcze chwilę na bębenkach pograli.
PS A czemu guru? Bo Żabka znalazła jakieś plastikowe ustrojstwo, nie wiem, młyn, czy wywrotkę… Jakieś duże. Przyniosła tatusiowi. Tatuś obrócił, coś przestawi, coś docisnął, przymocował. Zaczął sypać z góry piasek, koło zaczęło się obracać, tatuś zaczął tłumaczyć, co się dzieje i dlaczego, że kiedyś to było tak, a potem technologia poszła do przodu i patrząc na ten model, to teraz [blablabla….] Stado małych tuptusiów płci wszelakiej otoczyło go grzecznie wianuszkiem i słuchało. Pozostali tatusiowie zalegali w leżakach. Pociągali browara. Książę tłumaczył tę wirówkę, młyn, czy co to tam było. Słońce zachodziło.Chyłkiem się wycofałam do bębenków.
Szklarska Poręba to jedyne miasto w górach, które omijam szerokim łukiem. Za wąsko, za dużo ludzi i za dużo zapachu kebabu i spalonej ryby a teraz widzę, że jeszcze plaże zrobili 😛 To teraz smażone rybki tam pasują 😂
LikeLike
…a i tak wylądowaliśmy na pizzy, bo to jedyne danie, które da się przyzwoicie jeść łapkami….!
LikeLiked by 1 person
Pizzy nigdy nie odmawiam 😀
LikeLike
Ona jest cudowna.
LikeLike