Książę: Co się przydarzyło temu kwiatkowi?
Aksinia: Zdechł był. Wiesz, kwiatki też są śmiertelne.
Książę: Tę ich śmiertelność to w naszym mieszkaniu szczególnie często obserwuję. Ale on nie wygląda na ususzonego czy upieczonego…
Aksinia: A ty mnie o przyczynę pytasz? A co to ja, patolog?
Książę: Ale to kwiatek Żaby, będzie afera…
Aksinia: No Żaby. On utonął.
Książę: W 35 stopniach utonął?!
Aksinia: Ja podlałam, Żaba podlała…
Książę: @#$!!! Znowu będę mury osuszał…
Poniżej ostatnie zdjęcia kwiatka, kiedy jeszcze trzymał pion. Po utonięciu tak jakby przeszedł w pozycję horyzontalną. Obok Laleczka Japoneczka 2.
Świt, za oknem ściana wody, Książę w popłochu szuka płaszcza przeciwpowodziowego dla Żaby, pod nosem mamrocze o wiedźmach, co kwiatki topią. Zaraz tam wiedźmy. To prosta prekognicja była.
Kwiatki takie są… Albo za dużo podlane, albo za małe. Albo za suche powietrze, albo zbyt wilgotne 🤷♀️ A mogłyby być samowystarczalne i ładnie wyglądac
LikeLike
Tez tak myślałam, ale widzisz, wszystko się zmienia. Dobrze, że kwiatki są wymagające, na czymś muszę uczyć dziecko, że trzeba dbać… Bo potem dostanie chomika i po tygodniu niekarmienia będzie próbowała go restartować 😉
LikeLiked by 1 person
Chomiki są super 😁
LikeLike
Hmmm jeżeli mnie pamięć nie myli ten kwiatek jest z gatunku tych niezniszczalnych. Przelejesz, przesuszysz a on dalej żyje. A tu niespodzianka ;P
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
LikeLike
Jak ktoś niedawno pisał- na mnie można liczyć 😁
LikeLike
Oooo, To Żaba tak jak Tamaluga uwielbia kwiatki… I też go przenosi z miejsca na miejsce ze sobą? 😀
LikeLike
To by była nekrofilia, on nie przeżył był tej akcji potopowej.
LikeLike
Oj tam oj tam… całkowicie rozumiem…u mnie nawet sztuczne zdychają…. 😉
LikeLiked by 1 person