Chłodny urok jesieni

Nagłe ochłodzenie spowodowało wysyp barwy zielonej wkoło… bo a to wydzielina zielona z nosa, a to zdrowotny sos barwy pistacji [bardzo proszę przepis, podobno idealne do nachosów: awokado, jogurt, natka pietruszki, czosnek, przyprawy, sok z cytryny… wszystko super, tylko zabijcie mnie, nie wiem, po co w tym to awokado, to jedyny składnik, którego nie da się wyczuć… a sok z cytryny można zastąpić szczyptą zmiksowanej kiszonej kapusty], a przy tym sosie dialogi równie świeże

jesien2

Ropuch: no nie, zielony sos do kaszy jaglanej, biedne dziecko, Żabusia, jak to zielone zjesz, to dostaniesz kawałek torciku, lubisz torcik?

Żabcia: [wciągając zielony sos, bo kwaśny, z namysłem na twarzy] Ja nie lubię go. Torcik. Ja nie lubię go torcika.

Ropuch: A to na pewno twoje dziecko?

I jeszcze światło chłodne, obojętne, czerwień owoców róży nic nie pomaga, kwiaty tracą ostatnie płatki… Komu zawieszkę z ostatnich kwiatków lata? Stokrotka, koniczyna… w czas mlecznej mgły przypomną, że kiedyś jednak było lato…

[Żabcia: Dziadek zgubiłeś się? We mgle?

Ropuch: Zgubiłem, owszem, bo w górach to taka mgła, pierwszy raz w życiu taką mgłę…

Żabcia: W górach? Z panią?

Ropuch: Co w górach z panią?

Żabcia: Zgubiłeś się z panią?

Ropuch: Nie no, z panią to się znalazłem, a ściślej, to pani zrobiła to, co Lech Wałęsa, skoczyła przez płot]

 

4 thoughts on “Chłodny urok jesieni

Leave a Reply

Please log in using one of these methods to post your comment:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s