Wybiło mi korki. Zasadniczo bym się nie przejęła, ale jak pomyślałam o tej pełnej lodówce i że będę musiała jeszcze raz robić zakupy żywnościowe… Zrobiłam zdjęcie, wysłałam memu Książęciu i dzwonię doń…
– To czym mam majtać? – pytam bez gry wstępnej.
– Tym małym w dolnym rzędzie po lewej. I na litość boską, kobieto, nie włączaj wszystkiego jednocześnie, tak nie można…
…rozumiecie? Urządzenia to wrażliwe są, nie można nadmiernie eksploatować, a kobieta to ma ciągnąć… i przypomniały mi się obrazki z wywózki na Sybir, jak to zwierzęta pociągowe i szlachetne wierzchowce dawno padły, a ludzi szli. A poza tym to jeszcze, że jak krowa padła, to chłop do pługa żonę zaprzęgał…
…nie narzekam jednakowoż. Bo spotkałam się z wujem własnym. Samo w sobie zasługuje na zapisanie kredą w kominie, ale rozmowa, którą zaraz w skrócie przytoczę…
Aksinia: No i co tam u mojej ulubionej kuzynki Jasminki i jej boskiego Aladyna?
Wuj: Biedna Jasminka, wyobraź sobie, jaką podłą nauczycielkę trafiła… Pięć minut się spóźniła po synka, bo on już do pierwszej klasy chodzi, pięć minut, a ta lafirynda grozi, że policję zawiadomi, czy jakie tam instytucje…
Aksinia: Acha, pięć minut i policja, acha…
Wuj: Bo z przedszkola córeczki do szkoły synka to Jasminka stoi w takich korkach, ale to w takich korkach, odkąd studenci w październiku wrócili, to czasem dwie godziny!
Aksinia: Ale czekaj, to ona się rozwiodła?
Wuj: Nie, broń boże!
Aksinia: Robotę rzuciła?
Wuj: Nie, no o co ci chodzi?
Aksinia: Czekaj, bo ja nie rozumiem… Ona pracuje, mąż pracuje, ona ma samochód, mąż ma samochód… czemu to ona odbiera dwójkę, tym bardziej, że korki?
Wuj: Coś ty, przecież on pracuje do późna, a ona tylko w domu…
Aksinia: Acha…
Wuj: No już nie zachowuj się, jakbyś się wczoraj urodziła, zawsze tak było, twoja ciotka całe życie pracowała, dbała o dom, dzieci, zawsze było czysto i obiad podany…
Aksinia: W sumie rozumiem, czemu mama i babka niespecjalnie za nią przepadały.
Znaczy spoko, jak ktoś chce udowadniać, że może lepiej niż maszyna, koń pociągowy czy muł – spoko, ale bez tej męczeńskiej otoczki. Ciotka całe życie jęczała, a teraz nawet na wycieczkę z wujem nie pójdzie. Ona chce wreszcie odpocząć. Albo nie może już na niego patrzeć. Nie wiem. Nie pytałam.
A nauczycielkę szlag trafił, bo syn Jasminki jest odbierany od października w ostatniej minucie. Aladynowi nikt nie każe siedzieć po godzinach. Bierze nadgodziny, żeby zarobić. Zgadnijmy, ile z tych pieniędzy trafia do wspólnego kotła. Otóż on je mrozi na jakichś lokatach czy inwestycjach, do których ona nie ma dostępu. Na czarną godzinę. Albo na dzieci.
I nawet nie mogę napisać, że poza tym wszyscy zdrowi, bo jedno kaszle, drugie ząbkuje, a mnie zatkało uszy…
I żywica znów się skończyła. Chyba zacznę w większych opakowaniach zamawiać. Bo dla odmiany jadę z tematem pudełek. Zdjęcia, jak się zrobi, a na pocieszenie – Aaricia, z wystawy Rosińskiego. Że niby nawet porwana przez orły kobieta wygląda malowniczo. I może pomajtać. Nogami dla odmiany. [kruki były Odyna, Freya miała koty w rydwanie, co w tym wszystkim robiły orły to nie mam pojęcia, Thorgala dawno zapomniałam…]
Wiedziałam, że to z Thorgala! Uwielbiałam go jako dzieciak!
A moja kariera konia pociągowego skończyła się depresją, o! Nie warto się przemęczać i harować jak wół – wiem, co mówię! 😉
LikeLiked by 1 person
PS. “A ona TYLKO w domu!” Pfffff……….
LikeLiked by 2 people
Dokładnie
LikeLike
Było nie wyrzucać Thorgala 😉
LikeLike
Hmm, a oni intercyzę mają, że ona nic z tego nie będzie mieć? Bo jak nie to te pieniądze są tak jej jak jego. No chyba, że to lokata na dzieci to wtedy wiadomo, że on i ona < dzieci.
A co odbierania dzieci to brakuje czynników: komu jest bardziej po drodze, kto ma na to więcej czasu, jaką kto pracę wykonuje i jakie są między nimi ustalenia, bo bez tego to można sobie nienawidzieć, a jaka jest historia naprawdę to wiedzą tylko oni
LikeLike
Nie mają – tylko widzisz, jeśli ona nawet nie wie, w jakim banku i ile, to w wypadku rozwodu czy śmierci jest w czarnej… kawie. Bo to nie jest tak, że bank się zgłasza do sądu – słuchajcie, jest konto, trzeba coś z tym zrobić. Bank czeka, a jak upływa czas, już nie pamiętam ile, to przechodzi na Skarb Państwa, ale ta kasa leży w nieskończoność.
Oczywiście, że to są ich ustalenia. Ale, jako się rzekło – to kuzynka, więc stugębą plotką, innymi kanałami docierają do mnie opowieści.
Wiem, że na jej miejscu dawno już skoczyłabym z wieżowca. Ale ja z tych słabych jestem 😉
LikeLiked by 2 people
A, w sumie to Polska. Tutaj bank wyśle list i jedyny problem, jaki może z tego wyjść, to że właściciel konta adresu nie zmienił czy coś…
Może być też, że ona pracuje z domu i ma po prostu potrzebę wyjścia, bo się czuje samotna w ciągu dnia i taki wypad po dzieci odświeża ją mentalnie? Mnie tak ostatnio złapało jak Smoczyński był na zajęciach i chociaż to było tylko trzy godziny to mi brakowało tego, że się z Połówką kłóci gdzieś tam za plecami. 😛
LikeLike
Cieszę się w imieniu Połówki, że nie zrozumiałeś o banku.
Ale do rzeczy – nie dorabiaj tła, gdzie go nie podano, bo to tania sztuczka. Przeczytaj jeszcze raz: drugi miesiąc ona nie wyrabia się, bo z powodu korków jest na ostatnią minutę i nauczycielka grozi jej policją. Naprawdę myślisz, że chodzi jej o to, by się przewietrzyć, stojąc w korku? To nie są trzy godziny ‘braku’, to jest kolejny miesiąc. Chcesz, to odrzuć obiadki i sprzątanie, przyjmij tylko taki fragment i zastanów się, czy wszystko gra. Jeśli nadal będziesz miał niedosyt, to mogę dodać danych, ale moim zdaniem nie ma potrzeby. Tak, jest tło wydarzeń, ale znam je z innego źródła, więc nie zamieściłam. Wydawało mi się, że lakoniczne nakreślenie będzie bardziej dosadne.
LikeLike
No to wiesz, ona powinna pogadać z mężem w takim wypadku. Nie umie? Niech weźmie mediatora. Mąż nie słucha? Niech go kopnie w dupę. Inaczej dla mnie wygląda to na to, że ona tak lubi albo po prostu robi z siebie męczennicę, bo tak jej wygodniej niż zacząć żyć z kimś niż przy kimś.
LikeLike
Ja wiem. Ona – nie. I tak to zostawmy.
LikeLiked by 1 person
Orły miała Slivia! 🙂
Ech, mnie również wkurza takie dawanie się zaprzęgać! Większości mężczyzn, oczywiście, stereotypowy podział ról jest bardzo na rękę, ale zdają się nie dostrzegać, że jak kobieta też pracuje (w sensie: zarobkowo, poza domem, bo wiadomo, że to w domu to TEŻ praca i to cięższa niejednokrotnie), to wypadałoby pracami domowymi i obowiązkami okołodzieciowymi podzielić się solidarnie. Jasne, Mefisto niby rozsądnie pisze, ale wszyscy wiemy jak to zazwyczaj wygląda…
LikeLike
A popatrz, zapomniałam!
No niestety, wiemy.
LikeLiked by 1 person
Aaaaa, pracuje “tylko w domu” i nie może dzień w dzień przewidzieć, że będą korki na mieście 🙈🙈 Oczy mi zwiędły…
LikeLike