Plotę drucik słuchając pieśni o legionach po węgiersku…

Znaczy – do Węgrów nie mam nic, chyba byłam, chyba placek po węgiersku to lepszy w naszych górach niż w ichnich miastach, piwo podłe mieli – ale “Legios Dal” w wykonaniu Karpatii bawi mię do łez. Naprawdę pysznie brzmi. Wszystko przez “Via Carpatia” niejakiego Ziemowita Szczerka. Jak ja mogłam przeoczyć tego miłego pana? Język pyszny, spostrzeżenia trafne, niestety, a dystans do świata, ojczyzny i siebie samego – nie do podrobienia. Musi mój rówieśnik, bo wspólne kody kulturowe [ i nie mam tu na myśli tylko Asterixa 😉 ]. Lekturę polecam, muzykę – może mniej, aczkolwiek brzmi intrygująco. A co do drucika …

Jeśli tutorial jest dla początkujących, prosty, że małpa skręci [nie ubliżając małpie, one w sumie dość zręczne są] – to obwarowany, że własność intelektualna i możesz się człeku uczyć, ale nie korzystaj, nie sprzedawaj, noś sam z nazwiskiem autora wypisanym wielkimi literami.

Jeśli tutorial [samouczek? pouczaniec?] jest dla wyższopoziomowych – wtedy inna historia. “Będzie mi miło, jeśli skorzystasz, czuję się zaszczycona, oczywiście, sprzedawaj, ile chcesz, tylko wspomnij, że byłam pomysłodawczynią, będę bardzo wdzięczna” … ale, jeśli kto wykona takie cuda, jak pani prezentuje – to już zwykle ma własne pomysły.

Tak, siedzę nad bardziej skomplikowanymi. Nie, że jestem szczególnie prawo-lubna, po prostu są dużo ładniejsze.

I są jeszcze filmiki kręcone w cyrylicy. Zarzekałam się, że nigdy więcej nie będę ich oglądać. Obejrzałam. Wania coś kręci, coś mamrocze, czasem nawet narysuje dla głupich zachodnich widzów, ale nic nie mierzy na linijce czy narzędziem, wspomoże się długopisem czy ołówkiem – a potem coś pokręci, przekręci i zaplecie. “Nu, charaszo” stwierdzi na koniec. A mnie szlag trafia, bo on tak lekko, bez wysiłku, to mu nie wyszło, to zmienił zdanie – ale efekt jest taki, że proszę siadać. Coś jak ukraińskie fryzjerki. Niby nic, tu pali szluga, tu gada przez telefon, a palce tańczą, jakby walca tańczyły – i po kwadransie masz klientko taką koronę, że nie wiedziałaś, że masz tyle włosów…

W najbliższym czasie zdjęć raczej nie przewiduję, bo kopię się z cyrylicą… i swoimi ambicjami.

A nadto …Wesołych Świąt. Mimo wszystko.

5 thoughts on “Plotę drucik słuchając pieśni o legionach po węgiersku…

Leave a Reply

Please log in using one of these methods to post your comment:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s