Dzień Dziecka, psiakość…

Nie od dziś wiadomo, że nie fizyczne prezenty się liczą, tylko czas z dzieckiem spędzony.

Znalazłam w odmętach yt [chyba sobie zablokuję tę stronę, jak rany!] taką panią, co nazwała się Kreatywna Mama. Czegóż to ona nie robi z kartonów… domki wiedźmy, domki-grzybki, domki-kapelusze… Cuda.

A Książę w końcu, u licha, konstruktorem jest. Między innymi. Już się poświęcę i pomaluję te muchomorki w kropki, niech stracę, ale niechaj zrobi, bo mnie to trochę wyobraźni jednak brak.

Obejrzał.

Oczy wyszły mu na wierzch.

– Ta baba to jakaś masochistka!

– Nie no, normalna matka…

– Nikt normalny nie dzieli zapałki skalpelem na cztery, żeby szprosy w oknach zrobić!

Więc Żaba nie dostała domku – grzybka z kartonu.

Dostała miniaturkę. O, taką.

W życiu bym nie uwierzyła, że zrobienie takiego maleństwa trwa prawie tyle samo czasu, co największego. A jest znacznie bardziej frustrujące!

A gdzie tu czas z dzieckiem? Noo… kwiatki razem zbierałyśmy [jak miałyśmy trawnik, a nie to wygolone czółko kibola] i razem suszyłyśmy….

 

9 thoughts on “Dzień Dziecka, psiakość…

  1. Jestem u tej mamy. Po pierwsze ona ma jedno Ty dwoje piskląt, po drugie ona może uzdolniona, cierpliwa, dziecko starsze. Tymek wygląda na ok 9 lat.. Jesteś cudowną mamą. Uwierz mi jesteście piękną rodzinką

    Like

    1. Tak, spoko. Ale wiesz, że to jest toksyczne? Maska, z filtrami, jak do labu i rękawiczki jednorazowe. Serio. Sama może aż takiej maski nie mam, ale przy otwartym oknie. Swojemu dziecku bym dała maskę albo kazała robić na werandzie.

      Like

Leave a Reply

Please log in using one of these methods to post your comment:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s