…ptaki zaryczały chórem na niebie, mama, czytaj, córeczko, oczka mamusi jeszcze śpią, ale czyta się buzią, umiesz, ja wiem, że umiesz, teraz czytaj o kurce, “Proszę pana, pewna kwoka…”, nie ta, mamusiu, ta od jaja, a co z tym jajem?, jajo mądrzejsze od kury?, nie, ta od kukudak, a ja owszem, a ja tak! Dobra, spotkała ją pewna kumoszka… źle, nie pamiętasz, to może przeczytaj o robaczku… entliczek pentliczek, czerwony stoliczek… czytasz bajki z zamkniętymi oczami? Tata, nie przeszkadzaj mamie, jak mi czyta! Kobity, jest szósta rano! No i co cię dziwi? A to feler, westchnął seler.
– Kochanie, co widzisz?
– Reklamacje zgłaszasz? Węża mi tu, Ewo, pokazujesz?
– Jakiego węża tu widzisz?
– Jest jabłko, jest wąż.
– A do robaczka to nie jest podobne?
– Chyba dawno robaczka nie widziałaś. Zygzaki to jednak zwykle węże mają.
Zwolnię go. Jak nic go zwolnię.
A gdzie jabłko? W domyśle. W końcu to kwiat jabłoni.
piękne cacko 🙂
LikeLiked by 1 person
Aksiniu, jak to jest? Im bardziej jesteś zmęczona i dzieźmi zakręcona, tym większe cudowności robisz…
Kwiat jabłoni wywołuje efekt “wow!”.
LikeLiked by 1 person
…eskapizm?
LikeLiked by 2 people
Nawet, jeśli to eskapizm, to jego “efekty uboczne” są cudne! 🙂
LikeLiked by 2 people
O, ale fajne!
LikeLiked by 2 people