– A szpilki czerwone wdziałaś?
– Nie, moment, szminkę poprawiam, bo krzywo wyszło. Potrzebuję nowego pędzelka!
– A co, tamten wyłysiał? Miał być super-duper…
– No i jest. Tylko Żaba znów malowała muszelki….
A poza muszelkami robi fikołki. W pionie. W sensie na człowieku w pionie, bo przecież tu nie ma trzepaka. I jak dla mnie to normalne, tylko człowiek – podstawka musi mieć ugięte lekko kolana, bo ona to energetycznie dość robi… I podobno dzieci już tak nie robią. W sensie fikołków. Nie, że w pionie, tylko w ogóle. Nie bawi ich to. Nie wiem, nie znam się, moje robi. A Kijanka wdrapuje się i próbuje robić tak samo.
Idziemy zbierać chwasty. Bo chwasty zasuszają się najlepiej, z tego, co mi tu rośnie. Czekam na jesienne. Jesienne wyglądają najcudniej.
Bardzo wdzięcznie ten chwaścik wygląda, podoba mi się 👍🏻
A fikołki Damacjusz też usiłuje robić, ale w sumie egoistycznie studzimy jego zapędy 😉
LikeLiked by 2 people
Prawdę pisząc – boję się, że jak ją zniechęcę, to skutecznie i za parę lat będę pluć sobie w brodę, gdy dziecina przyspawa się do monitora. Serio, moja mamuśka długo sobie nie mogła wybaczyć, że nakierowała mnie na czytanie książek, a zaniedbała gimnastykę, bo siedziałam pozginana w chińskie ‘rz’, a przecież kiedyś sama chciałam stać na rękach…
LikeLiked by 1 person
“Jesienne wyglądają najcudniej.” – zgodzę się 🙂
LikeLiked by 1 person
Mój zięciu przyszły nauczył Tamalugę fikołków. On chyba naprawdę nie chce mieć do nas wstępu…
LikeLiked by 2 people