Fijoł w każdym z nas

Myślę, że przez jakiś czas świat nie będzie taki sam…

Książę zaległ z jękiem na kanapie.

– Złapałem! Mówię ci, złapałem tego @#$@!!! wirusa! Łamie mię w kościach i mięśniach, czuję, że umieram, no i ta biegunka! Biegunka jest jednym objawów… Dlaczego ja?! Tak uważałem…

Przytuliłam, podałam wody, bo niby co można zrobić, wyszłam na chwilę do kuchni…

– Kto pożarł pół blachy frytek?! – spytałam groźnie Żabę.

– Tatuś… – wyjaśniła i wróciła do plątania druta. Ścinki mi podbiera i plącze.

– Kochanie, podobno raczyłeś skonsumować pół blachy frytek….?

– A co to ma do rzeczy? Wirusa, kobieto, złapałem…

– Piekarnik jest zimny. Zjadłeś na zimno???

– Tak…

– …tu masz nifu, węgiel i nie denerwuj mnie. Strułeś się.

Fijoł. Zastanawiam się, ilu pacjentów nie zgłosi się lekarza, bo będą myśleli, że mają wiruska i samo przejdzie za tydzień. Góra dwa.

A to może być ślepa kiszka…

wzorek mój i jestem z mojego fijoła dumna.

Książę ma się dobrze.

8 thoughts on “Fijoł w każdym z nas

Leave a Reply

Please log in using one of these methods to post your comment:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s