Myślę, że przez jakiś czas świat nie będzie taki sam…
Książę zaległ z jękiem na kanapie.
– Złapałem! Mówię ci, złapałem tego @#$@!!! wirusa! Łamie mię w kościach i mięśniach, czuję, że umieram, no i ta biegunka! Biegunka jest jednym objawów… Dlaczego ja?! Tak uważałem…
Przytuliłam, podałam wody, bo niby co można zrobić, wyszłam na chwilę do kuchni…
– Kto pożarł pół blachy frytek?! – spytałam groźnie Żabę.
– Tatuś… – wyjaśniła i wróciła do plątania druta. Ścinki mi podbiera i plącze.
– Kochanie, podobno raczyłeś skonsumować pół blachy frytek….?
– A co to ma do rzeczy? Wirusa, kobieto, złapałem…
– Piekarnik jest zimny. Zjadłeś na zimno???
– Tak…
– …tu masz nifu, węgiel i nie denerwuj mnie. Strułeś się.
Fijoł. Zastanawiam się, ilu pacjentów nie zgłosi się lekarza, bo będą myśleli, że mają wiruska i samo przejdzie za tydzień. Góra dwa.
A to może być ślepa kiszka…
wzorek mój i jestem z mojego fijoła dumna.
Książę ma się dobrze.
Heh
LikeLike
To dobrze, że Książę ma się dobrze. 🙂
LikeLike
Ale, że zjadł surowe frytki!? :p
LikeLike
XD Surowe to by dał radę, one były usmażone, po czym, ponieważ nie daliśmy rady zjeść całości – część została. I wystygła. I te wystudzone, w zimnym tłuszczu, pożarł był. Zamiast najpierw odgrzać…
LikeLiked by 2 people
O fuj 🙈 Biedne księciowe kiszki 🙈
LikeLiked by 1 person
ano…
LikeLiked by 1 person
Tak zwana “Lekka sraczka nie przerywając snu”. Zimne frytki – miszcz!
LikeLiked by 1 person
Książę i frytki, ha ha ha. Dobrze, że żyje i to bez wirusa
LikeLiked by 1 person