Nie wiem, czy mogę, ale spróbuję!
Pan X, lat 60 – rozległy zawał, karetka, ratownicy, byli szybko, nadspodziewanie szybko, uruchomili go, zatrzymał się w drodze, znów go przywrócili… SOR, OIOM, cholera wie, który oddział dokładnie, ale wrócili człowieka, chyba po tygodniu w domu, na nogach własnych, zadowolony z życia, rodzina takoż, kochany mąż, ojciec dziadek. Trzy dni później – zgon. Tak, w szpitalu lub karetce złapał koronę, organizm był zbyt osłabiony. [ojciec byłej bratowej, Suwalszczyzna]
Pan Y, lat 79 – udał się do szpitala na wszczepienie takiego czegoś do karmienia pozaustrojowego. Wyniszczony chemią, zresztą prawdopodobnie były przerzuty. Zgon czterdzieści osiem godzin po wyjściu ze szpitala. [niby wielkiego żalu nie było, bo wrednym człowiekiem był, ale możliwe, że tylko z powodu guza i jego nacisku gdzieś w mózgu, może kiedyś był inny – ale jednak człowiek]. [teść kumpeli, Wrocław]
Pan Z, lat 40 – atak ślepej kiszki – no raczej nie da się tego operować w pieleszach domowych. Zgon po dwóch tygodniach od opuszczenia szpitala. Zostawił zrozpaczoną wdowę i dwójkę dzieci – dziesięciolatka i czterolatkę. [przyjaciel przyjaciółki, Wrocław]
“Bogowie 2. Jak umierają Polacy” pana Reszki – …nie czytajcie tego. Książka jest świetna, rewelacyjna, inteligentna. Dziennikarz dla odmiany wciela się w ratownika medycznego i słucha, o czym mówią i patrzy, co robią ci, którzy są na pierwszej linii. I to nie są lekarze. W każdym razie – nie tylko i nie głównie. I to jest straszne. Bo jeśli od dekad wiadomo, że system się rozpada – ulega inercji – załamuje się pod własnym ciężarem – to co się dzieje teraz?
Wcale się nie dziwię, że ratownicy protestują. Dziwię się, że tak późno.
Skąd wziąć kasę?
Jako fanka s-f oczywiście, że mam cud – receptę. Bardzo proszę [nie, to nie jest jakaś tam zemsta słodka, jak bigotka… swoją drogą pani Spolski ładnie klnie, bój się boga, kobieto, z takim wyczuciem słowa pisać tylko o ….kiecy mazowieckiej ;)]
Czytałam o dystopii, gdzie w świecie niby to demokratycznym, jeśli zostałeś wybrany do pełnienia funkcji publicznej, to natychmiast twa rodzina była brana jako zakładnicy. I po zakończeniu kadencji lud oraz eksperci podejmowali decyzję, czy zakładnicy przeżyją.
Moja wersja jest soft – zlikwidować szpitale dla posłów i senatorów. Oni siedzą na pieniądzach obywateli – więc marsz do powiatowego szpitala. Nie podoba się? Ojej, dziadek nie przeżyje w tym szpitaliku w takim tam prowincjonalnym Wrocławku? To dofinansujcie służbę zdrowia, może, nie wiem, zmniejszcie sobie uposażenie? Nie dawajcie dyrektorowi z Torunia? Znaczy, Toruń piękny, ale dyrektor jakby mniej.
Wszak nie jest tak, że przez dekady pieniędzy nigdy nie było i kraj głodem przymierał. Po prostu ci, którzy decydują o rozdziale żywej gotówki – mają własne szpitale.
A co się działo w karetkach i na SORach – opisał pan Reszka. Świetnie opisał. Ale każdy czyta na własną odpowiedzialność.
Bo teraz dzieje się gorzej.
Mery 😍
LikeLiked by 1 person
Fajne to sf 😉
LikeLike
Chyba mamy podobne myśli..
Pozdrawiam cieplutko, zdrowia życzę 🍀
P.S. Pszczółka super się nosi a i sprzątanie idzie jakoś szybciej 😊
LikeLike
Czasem myślę, że powinnyśmy przejść do czynów. Tylko kto wtedy posprząta?
Bardzo się cieszę 😉
LikeLike
aż się strach bać, i czytać! zdrowia nam wszystkim!
LikeLike
Strach trafić do szpitala. Tak szczerze aż brakuje mi słów na to co się dzieje.
LikeLike
Pewnie by wystarczyło nie kupować kolejnych limuzyn albo nie sponsorować tvp
LikeLike