Upośledzenia jakie są – każdy wie. Życie utrudniają.
Na ten przykład Książę jest głuchy. A ja ślepa.
Tymczasem…
#1 Głuchota
Aksinia: Kochanie, idź do lekarza….
Książę: Nie muszę, mam papiery na głuchotę!
Aksinia: To idź do protetyka słuchu, niech ci coś dobierze…
Książę: @*#$%^^ Mam chodzić z aparatem słuchowym? Jak jakiś dziadek???
Pół roku później
Książę, przy porannej kawie: Zawozisz jutro Żabę do przedszkola, umówiłem się na ocenę słuchu i dobieranie aparatu
Normalnie prawie taniec szczęścia odtańczyłam.
Niepotrzebnie.
Wrócił. Spojrzał nieco z ukosa.
Książę: Wiesz, wyszło, że nie mam ubytku słuchu. Co więcej, mam słuch muzyczny. Słyszę więcej, niż statystycznie człowiek w moim wieku…
Aksinia: ….to czemu, na Thora i Barloga, tyle krzyczysz???
Książę: …ja nie krzyczę…
#2 Ślepota
Książę: Wojna ptaków była w naszych różach…
Aksinia: Popatrz, myślałam, że szron tak długo trzyma pod krzakiem…
Książę: Nie, to pióra. Ptasiory się jakieś pobiły
Aksinia: No nie wiem, raczej kot lub kuna….
Książę: Nawet się nie przyjrzałaś!
Fakt, czasu brakło. W końcu wyszłam po zmroku, w ciemnościach egipskich śmieci wynieść. Takie tam wiejskie rozrywki. Spojrzałam ze dwa razy na biały puch artystycznie rozrzucony na czarnej ziemi.
Aksinia: Kot lub kuna.
Książe: To by zwłoki były.
Aksinia: Przecież są. Jakbyś był tak uprzejmy usunąć, bo ja jednak nie dam rady tak okrwawionego…
Poszedł. Wrócił.
Książę: Nie ma zwłok, gdzie je widziałaś??? Specjalnie ubrałem czołówkę, nie widzę…
Wyszłam. Cholerna czołówka dawała tyle światła, co księżyc w pełni.
Aksinia: Zgaś tę światłość.
Książę: Bardzo cię proszę.
Aksinia: O, tu leży biedaczek.
No co? Wzór z piór miał regularność, to było oczywiste, gdzie będzie trup. Skoro wiedziałam, że musi być. Czemu? Bo koty nie zjadają w całości. Czemu kot? Bo przy krzakach. Ptaki pobiłyby się w powietrzu lub w polach. Przy krzaku musiał to być kot lub kuna…
Ale teraz Książę myśli, że z moimi oczami, jak z jego słuchem, wszystko w porządku….
O matko jedyna, głuchy ze ślepą. No nie, nie mów, że tak źle. Wy tylko tak troszeczkę, ociupinkę…
LikeLike
Tylko oby ten kot z drzewa nie spadł po wyżerce bo będzie do kompletu kulawy 😉 Czy też kuna 😀
LikeLike
Fakt, byłoby słabo
LikeLike
Uwaga! Tylko dla tych o mocnych żołądkach!
Ostatnio kot nam przyniósł prezent w postaci nornicy. Na wycieraczkę rzecz jasna. Dziubas stanął u szczytu schodów błagając mnie o usunięcie tego sprzed domu. Kiedy wyszłam, zastałam na wpół zjedzone i na wpół wyrzygane truchło. Do dziś wisi mi przysługę…
LikeLike
Nie wierzę, że TY to usunęłaś! 😀 Jeśli tak, to Big Szacun Dziubasowa!
P.S. Widzę, że kot już oficjalnie wasz? 😀
LikeLike
Ale niby o co chodzi? Masz kota – dostajesz prezenty. Tylko szczura nie dałam rady usunąć, bo był wielkości kota i wzywałam pomocy, bo nie miałam wizji, jak to zrobić. Otóż łopatą.
LikeLike
Bo znam Dziubasowej podejście do takich… niespodzianek, o to chodzi. 🙂
LikeLike
Masz kota – masz twardą skórę. Nie da się inaczej. Sorry, Dziubasowa. …ok, persy są mniej łowne… ale jakie to brzydkie 😉 no i problemy z układem oddechowym…
LikeLike
No właśnie; problem w tym, że to NIE JEST JEJ kot. 😀 😀
LikeLike
Jak przynosi jej podarki – to ją kocha, czyli jest jej XD
LikeLike
Nooo…zależy. Przychodzi się nażreć, czasem wziąć prysznic (w sensie cały się wyliże na kanapie) a potem prosi, żeby go wypuścić. Chyba nie wytrzymuje nerwowo z dziećmi 😀
LikeLiked by 1 person
Ptaki pobiłyby się w powietrzu… 😀 Tak myślisz? 😀
LikeLike
Takie akcje widziałam – i na polach. Może chodzi o to, by z dala od ludzi? A co, u Ciebie na parapecie?
LikeLike
pająki.
LikeLike
Obcy też mogą nas kochać 😀
LikeLike
Oj tam, jakieś tam przysłowie mówiło, że najlepsze małżeństwo jest wtedy gdy jedno lekko ślepe a drugie lekko głuche. Także… wróżę Wam świetlaną przyszłość;P
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
LikeLiked by 1 person