Światło w lodówce? Nic to, szybki spacer do sklepiku, sushi na kolację, japońska shincha się parzy, aksamit nocy rozlewa się nad parującym asfaltem. Sąsiedzi kłócą się rozpaczliwie w obojętność mroku. Kino ma to do siebie, że jesteśmy incognito. Spacer, który się nie wydarzył – lecz sama jego możliwość rozjaśnia dni.
A potem znów karawanseraj, psiakrew, gdzie jest szczotka do włosów i kto widział patelnie, w sumie, po co patelnia, gdy brak jaj na jajecznicę
Mrówki, ćmy, mszyce
Na co mi przyszło
Ale jakby ktoś chciał się wybrać na “Mock. Czarna burleska” – to polecam, bo pięknie brzmi, ale to nie jest szczególnie dobra reklama książek Krajewskiego. Z drugiej strony- w zasadzie poza sentymentem do starego Breslau – jakoś nic mnie do tych lektur nie ciągnie już. Ale Capitol dobry jest.
A ponieważ po remoncie nastaje czas sprzątania – to ja mogę sobie czasem coś skrobnąć, ale biżu w najbliższym czasie nowej nie będzie, bo padam na nos. Kto by pomyślał, że po firmie sprzątającej jest jeszcze tyle do ogarnięcia. “Xżę, tu nawet szmatą nikt nie przejechał” “No wiesz, ale tu robiły na końcu i już były takie zmęczone” …taa… obce kobiety, którym zresztą za to zapłacił, były zmęczone sprzątaniem i już im odpuścił. Ciekawe, czy przyszło mu do głowy, że jednak trzeba to będzie sprzątnąć do końca? A skoro one były takie zmęczone, to raczej tego nie zrobią…
Ech…no. Trzymajmy się pozytywów. Już po remoncie. I to jest plus. A cała reszta…hmmm…no właśnie;)
Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
LikeLike
Siły i mocy wszelakiej życzę. A i jaj na jajecznicę :-)))
LikeLike
Już po??? Nie może być!!!
LikeLike
Jakie już? Ekipa wyszła, a teraz sprzątanie i ostatnie poprawki… no wiesz, roletę urwali i się nie przyznali, w kuchni brakuje uchwytów, blat z uszkodzeniem do reklamacji, …jeszcze drugie tyle…
LikeLike
Hahaha! 😀
Daj spokój, ciotka. Najgorsze za wami.
LikeLike