Nie to ładne, co ładne, lecz co się komu podoba. Zwykła była mawiać moja babka, przechodząc do porządku nad własną brzydotą. Ale gotowała świetnie. I głos miała jak dzwon. W sensie głośny taki, że Zygmunt mógł się schować.
Ale to babka. Ona wojnę przeżyła i drobiazgami się nie przejmowała. Już jej córka połowę chyba życia spędziła, próbując się dopasować do cudzych wyobrażeń piękna, tu przyciąć, tam skrócić, to ufarbować…
I zawsze jednak źle. Dramat.
A taka Dita? Ona chyba nawet więcej niż pół życia spędziła w gotowalni, niby wygląd jest jej źródłem zarobku – ale chyba też obsesji…





Tak, pióra są prawdziwe, znalezione na trawniku, żadnego ptactwa nie oskubałam [bo się brzydzę 😉 ], format większy niż zwykle, bo A4, wysyłka z ramką, bo inaczej się nie da.
Obrazek dostępny w tym oto miejscu ->Ulotne Piękno
I tak sobie myślę czasem. Taka Dita, taka MM, taka Sissi… Piękne. Jak marzenie.
Ale rządziła: Elżbieta I, Margaret Thatcher, Katarzyna II. I choć mówiono i pisano o nich różne rzeczy [a to dziewica, a to kochanków kupowała, jedna rozwiązła, druga wręcz przeciwnie i za każdym razem źle] to nikt nie pisał o ich urodzie. Bo uroda, a raczej jej brak, nie miał nic do rzeczy. Chciały władzy – to po nią sięgnęły i szlus. [Polecam “Cesarzową nocy” pióra Ewy Stachniak. Fikcja, ale dobrze się czyta. To autorka “Bogini tańca” o Niżyńskiej. “Cesarzowa” jest nieco podobna do “Tysiąca drzewek pomarańczowych” – ale lepsza. Dużo. Bo i władczyni ciekawsza.]
Czasem sobie myślę – a może to spisek? Może kobiety wpycha się w jałową walkę o urodę – by nie zawalczyły o władzę?
Tak, znowu przejrzałam się w życiorysach młodszych, drugich żon. Ja im nie zazdroszczę. One mnie też nie. Popłakały, pojechały. Przywiozły oberwanie chmury, od wczoraj grzmi. Umyłam podłogę. Co za pomysł jechać z psem w gości, gdzie są małe dzieci?!
Ładnie napisane. I coś w tym jest – albo uroda, albo władza.
LikeLike
Zusammen się nie da, życia nie starczy…
LikeLike
Chyba tak! Takze wybieramy opcję i działamy! 😉
LikeLike
Ładne pióra znalazłaś
“Tysiąc pomarańczowych drzewek” – pamiętam dzieło. Dawno temu nie skończyłam czytać.
LikeLike
Znalazłam też rudą mysz…
Czyli jednak de gustibus… myślałam, że zachęcę, bo “Drzewka” mnie uwiodły, cesarzowa niemal tak samo.
LikeLike
Bardzo pomysłowe są te Twoje akwarele, podobają mi się wielce 👍😍
LikeLike
Dziękować, dziękować.
LikeLike
A w temacie władza i piękno mam podobne podejrzenia. Że też tak się dajemy zmanipulować patriarchatowi… Ale wróć – to pranie mózgów trwa od wieków, trudno się z tego wyzwolić ot tak. Choć wydaje mi się, że trochę w tej materii już drgnęło… 🙂
LikeLiked by 1 person
Również uważam, że coś jest w tej koncepcji walki o władzę…
LikeLike
Babcia prawdę rzekła, więc nic tylko przestać się przejmować, martwić o opinie innych i robić swoje. Co do psa, to Ty (i podłoga) mniej, ale dzieci pewnie nim zachwycone:)
LikeLike
Nie bardzo. Brzydkie, rasowe cholerstwo, małe takie, mało kontaktowe. I właściciel przez większość czasu trzymał na rękach, bo niuni w łapeczki zimnusio, jeśli rozumiesz, co mam na myśli 🤣
LikeLike
Aa to ten typ pieska. To rozumiem w pełni 🙂
LikeLiked by 1 person
shih tzu… za duży do torebki, za mały na samodzielne bieganie po schodach… brr.
LikeLike
Moja babka też tak mawiała, to chyba nie jest kwestia urody lub jej braku. Pomysł z psem? Najlepszy!
LikeLiked by 1 person
W sumie racja, władza i piękno nie idą w parze…..
LikeLiked by 1 person
Bardzo ciekawe spostrzeżenia o urodzie i władzy.
Do rządzących pań jeszcze Angelę Merkel bym dodała. 😉 Daje do myślenia Twój wpis, Aksiniu, (a talent artystyczny rozkwita!).
LikeLiked by 1 person