Barwy, cienie i odcienie – życia, oczywista

Wbrew dacie. Sorry, nie będę smęcić. Swoich zmarłych wspominam wystarczająco często, myślę, że cieszyliby się, iż odzyskuję kolory świata.

I

Xżę [przyjrzawszy się wnikliwie, dlaczego od pewnej prędkości, nie nadmiernie szalonej, przestaję zmieniać biegi] Słuchaj, ty po prostu trzymasz kierownicę kurczowo!

Aksinia: No wiem.

Xżę: Ale, tak bardzo kurczowo, że nie możesz biegu zmienić!

Aksinia: Cicho! Uchwyt dłoni też muszę ćwiczyć, a piłeczki tenisowe pogubiłam! …to nie było aż tak śmieszne.

Xżę: Było.

II

Trenerka Marta: I oczywiście wcale nie muszę na was patrzeć, wszystkie będziecie na czarno… [ustawiła muzę i się w końcu do nas obróciła] Och. Nie jesteście na czarno…

[Nie jesteśmy. Ja mam top żółty, Baśka oczodajny różowy, Ewka błękit. Tylko Lalka się wyłamała i ma czerń na tyłku i na górze]

Lalka: No co? Pranie kolorowe mi nie wyschło!

III

Trenerka Marta: Zaraz, zaraz… Wy nie jesteście pierwszy raz na takim treningu!

Aksinia: No nie… 10 lat przerwy…

Baśka: 5 lat…

Trenerka Marta: Ach tak? Dzieci odchowane? To marsz na górę i zwis głową w dół!

Słusznie domyśliła się Katasza, trening powodujący nagłe uderzenie adrenaliny, a co za tym idzie – endorfinek [a może nie? może to kortyzol? W chemię to ja niekoniecznie] zatem trening, po którym dostaję uśmiechu od ucha do ucha to pd. Pole dance.

Nie namawiam. Nie odradzam. Nie ‘kołczuję’. Niemniej – zmęczenie fizyczne robi dobrze na problemy z duszą. To raz. Celowe wyjście z domu, jazda samochodem, konieczność znalezienia miejsca parkingowego – od tego świat powoli nasącza się barwami. I znów jest cudnie, choć przecież jesiennie. Kolorkami to absolutnie mogłabym teraz obdarowywać. Ale darowanego nikt nie potrzebuje, prawda? Trzeba wywalczyć.

Zatem kolorki – dostały się Kleopatrze. Tak myślę, że to jednak kolejna wersja Kleopatry.

Kleopatra II a-m

Kleopatra mf

 

5 thoughts on “Barwy, cienie i odcienie – życia, oczywista

  1. Zgadzam się i podpisuję się i to nawet obiema rękami, pod stwierdzeniem, że na duszę dobrze robi zmęczenie fizyczne… Mnie ostatnio brakuje czasu na zajęcia może stąd tyle trudnych jesiennych refleksji 😉 PS. z aktywności z cyklu z głową w dole polecam Aerial Yoge mnie zaczarowała chociaż z tradycyjną yogą ma niewiele wspólnego i to raczej aktywność gimnastyczna 😉

    Like

    1. Jak tylko będę miała możliwość. Grafik to bardzo skomplikowany temat. Ps A to na szarfie czy na kole ta joga? Trapezu ostatnio podziwialam. Powrót do dzieciństwa – jak w cyrku, tylko trykotow brakło.

      Like

  2. Zgadzam się, że wysiłek fizyczny dobrze robi na głowę. Chociaż te endorfiny są przereklamowane i czasami można się ich nie doczekać.
    Ale z powodu szukania miejsca parkingowego zrezygnowałam kiedyś z zajęć na siłowni.

    Like

Leave a Reply

Please log in using one of these methods to post your comment:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s