Osobiście nie mam pojęcia, co robią matki chłopców na 4 dzień choroby, kiedy to gorączka 39 stopieńków występuje tylko w nocy, a za dnia marne 37, więc dziecię nie pamięta, że choruje…
Nie wiem, co one robią i szczerze im współczuję.
Bo ja na ten przykład robię bransoletki. Kojarzycie te zestawy “Jewelry kit 4 kids”, plastikowa ohyzda i wszystko bezpieczne i pastelowe? No to NIE POSIADAM TAKOWEGO. A to z tej prostej przyczyny, że zwykłam krzyczeć “Nigdy! Kija połknie koraliki, a Żaba na bank wykuje sobie oko tym bezpiecznym plastikowym narzędziem!!! Po moim trupie!!!”. No. Więc dzień zaczęłyśmy od “Siadać. Tu są druty, 0,5., tu są koraliki, wybrać sobie kolorki i nabijać. Jeden sznur, jeden kolor. JUŻ”


Zabawą dla 5latków jest też kolorowanie po numerach. Sorry, to jest po prostu kolorowanka, tylko większa. Tak. Takie rzeczy robi 5latka. Tak, tłumaczę jej, że to nie sztuka i jak sama namaluje konia. to dopiero będzie jej obraz.
A potem ona mnie prosi o naszkicowanie lelenia, tfu, jelenia… i wtedy żądam wzoru, bo zasadniczo to nie mam pojęcia, jak on ma mięśnie i kości…

A potem jeszcze tylko huśtawka, zbieranie kwiatków, próba zrobienia sweet foci… wtedy odkrywam, że może i moje dzieciny są najbardziej fotogeniczne na świecie, ale łapki po farbkach wyglądają, jak wyglądają, jakieś naleśniki, leki, buziak w czółko na noc…

Tak, Kijanka ma włosy jaśniuteńkie, praktycznie białe… Co wywołuje u wszystkich moich znajomych jęk zazdrości “Tej to się będzie farba trzymała!!!”
…a potem otwieram oczy i już jest kolejny dzień.
Zapętlić, powtórzyć.
Dziękuję za uwagę.
Ojejku, biedne dziewczynki! I mama, też biedna. Wracajcie szybko do zdrowia, Żabko i Kijanko!
Ale bransoletki bardzo Wam się udały, nic dziwnego, talent po mamusi.
Aksiniu, piękne, subtelne fotki.
Miło poznać Was bliżej. Te słodkie, pulchne łapki rozczulają… Trzymajcie się, Dziewczyny!
LikeLike
Mamy chłopców tworzą w Lego, odgrywają sceny z bajek, malują farbami potwory i grają w planszówki. Ile sił wystarczy;) Dzielnie i Ty sobie radzisz, ale nich już zdrowie wraca, nie tylko na dzień!
LikeLike
Ooo, lego. Jutro lego. Dzięki.
LikeLike
Malowanie po numerkch jest przyjemne…
LikeLike
Oczywiście. Ale odtwórcze. Jak puzzle. Ćwiczy inne umiejętności- cierpliwość, konsekwencję… czyli powinnam to robić nałogowo. A nie potrafię, zgrzyta mi to w czasoprzestrzeń i priorytety.
LikeLike
Farbować takie bielutkie włosy?! Jako osoba, która większość życia żałowała, że nie urodziła się eteryczną blondynką, nie rozumiem takich sugestii. 😉
LikeLiked by 1 person
Czytam ciebie i wspomnienia galopują w pożądanym kierunku – czyli ku mnie. Moje: Pietruszka, Sikora i Bobek już całkiem i absolutnie dorosłe. Nawet za bardzo. Czas zleciał jak błyskawica. O, do licha!!
LikeLike
Wiem, staram się nie dramatyzować…z naciskiem na “staram”
LikeLiked by 1 person
Norma. Wszystko mija, zostaje w pamięci to, co najlepsze
LikeLike
Ale one słodkie! 💗
Kolor włosków Kijaszka pewnie się zmieni, oby jak najmniej.
Tamaluga nie lubi tworzenia biżu. 😦
Cierpliwość ma tylko do Lego.
LikeLike
W ciąży chętnie siadałam do kolorowania po cyferkach, odprężało mnie to i zabijało czas jak mąż był w pracy. Zdrówka ❤️
LikeLiked by 1 person