Co robią moje córki po gorącym prysznicem, gdy na zewnątrz jest +35 stopni upału?
NIGDY nie zgadniecie. Ogrzewają się.
Po tym, jak przez godzinę baraszkowały w baseniku w ogrodzie, do stanu lekkiego zasinienia i wstępnych dreszczy – z okrzykami oburzenia, że jednak zimno, wpadły pod gorący prysznic. Spoko.
A dla uzależnionych od kawy sklerotyków – bo z pewnością jest nas więcej!- mam pro tipa ratującego życie. Ale od początku.
Że upał, to jakby każdy widzi. Że kawy gorącej pić się nie chce, to jakby oczywiste. Że glowa zacznie boleć, jak nie otrzyma dawki trucizny… o tym można akurat zapomnieć i wtedy sklerotyk zwala wszystko na upal, burze in spe i w ogolnosci migrene. A to tylko syndrom odstawienny.
Zatem, jeśli jesteś uzależniony i nie zamierzasz tego zmieniać, bo niby dlaczemu, to kawa parzona na zimno jest dla ciebie. Zmielona kawę zalewasz zimna woda, odstawiasz do lodówki na 24 h, poczem cedzisz przez sitko i proszę, cuda wianka, piszny napar, delikatny dla żołądka, jedwabisty dla podniebienia, dawkę trucizny dostarcza.
minusy?
kawy potrzeba więcej, niż na taką samą ilość do ekspresu, także trzy razy więcej, co przycenach kawy nie jest takie znów nieistotne.
nadal jest to kawa, choć smauje lekko, więc może przyspieszyc odwodnienie.
I co jeszcze? Trzmiele buczą, robię im zdjęcia i maluje, trochę się boję, że pozakładają gniazda u nas, bo dużo królowych się płacze… Tak, odróżnić krolowa to nie problem. Jest dwa razy większa, tego sie nie da przeoczyć.
Urodziny dzieci kosztują więcej niż moje wesele. Dzieci wymuszają, bo nina/hela/Ela miały w stadninie/na trampolinie/… Horror, mocium panie.
A, trzmiele!


Tak, mam farbki mieniące, podobne trochę do perłowych lakierów… wyglądają spoko, ale w trakcie malowania mają taki zapach, że o ja dziękuję…
Dobrego weekendu.
Podpisuję się pod poleceniem kawy parzonej na zimno – pyszność, a i kofeiny po takim moczeniu nie brakuje. Choć ilość potrzebnego ziarna faktycznie jest minusem.
Ja to zresztą w ogóle nie przepadam za gorącą kawą. 😉 W domu czasami piję dripa, a ona hest zdecydowanie lepsza, jak pozwoli jej się odrobinkę przestygnąć.
A na upały czasami wybieram też yerbę zalewaną chłodną wodą, ale to wiem, że nie na każdy gust, sama też nie zawsze mam ochotę. Za to pobudza mnie skuteczniej.
LikeLike
Ostatnio piję trzy kawy tygodniowo. Nie wiem, czy to starość, czy choroba.
A gorący prysznic zawsze spoko. Nawet w upał. Podobnie, jak woda z wrzątkiem. Bo tak.
LikeLike
Z obserwacji własnych: Trzmiele, które osiedlają się w mojej okolicy nigdy nic złego nikomu nie zrobiły, gorzej z szerszeniami, brrr! Kawy? Niezbędne dwie małe espresso na dobę. Gorące.
LikeLike
Atakują, jak im gniazdo niszczyć, gniazda pod ziemia, mała dziecięca nóżka wpada…
LikeLiked by 1 person
Zapach może nie tego, ale efekt.. jak malowany! Ja bezkawowa i też z tych, co po kąpieli basenowej i w upale nadal lubią ciepły prysznic. Także piątkę z Żabami i Kijankami przybijam i miłych wakacyjnych chwil życzę 🙂
LikeLiked by 1 person
Ja nawet w upał lubię wypić ciepłą kawę 😂 Mrożoną też lubię, ale wolę jednak klasyk. Na razie coś niecoś przypominam mężowi, że zbliżają się moje urodziny, a wraz z nimi mógłby pojawić się w domu ekspres przelewowy, to by było coś 🤪
Gorącym prysznicem w lecie też nie gardzę, więc rozumiem twoje córki hehe 😂
LikeLike