pięcioletni adaś chodzi na lego, robotykę, basen, angielski, matematykę. Jak tydzień długi i szeroki dziecię ma zajęte wszystkie popołudnia.
Rodzice wraz z nim, sam za kierownicą nie usiądzie.
“Chce Ci się?” Pytam niezobowiązująco matkę.
“Nie. Ale co zrobisz. Uzależnił się od telewizora i gier. Tylko by w monitor patrzył. Musiałam coś zrobić.”
“A nie mogłaś go pogonić do prania, zmywania, odkurzania?”
“No coś Ty, nad dzieckiem mam się znęcać??”
A potem Adaś wyrośnie na prawdziwego mężczyznę, oddanego męża i ojca, który będzie robił biznesy całe dnie i noce, żonie będzie wytykał że siedzi w domu i nic nie robi, a dzieci zapisze do prywatnej szkoły bo z plebsem w ławce siedzieć nie będą.
LikeLike
Nie no, córki też nie dręczy, ona po prostu uważa, że 5 i 3 laty są za małe, by je obciążać obowiązkami… I zupełnie osobiście nie wiem, o co chodzi, bo moje uwielbiają mi pomagać. W moich sprawach, zabawek zbierać nienawidzą 🤣😂😅
LikeLike
No właśnie, pytanie jak prace domowe rozumie owa mama 😛 Ja tam zawsze chętnie jak mi się mała kręci pod nogami przy wieszaniu prania albo odkurzaniu 😂
LikeLike
No ja bym tam wolała robotyki i angielskie od sprzątania. 😉 Co ja piszę – wolę, w soboty hiszpański miał priorytet przed myciem podłogi. 🙂
Ale bratanicę sprzątanie bawi. Jak przychodzi pani sprzątać, to ona się przyłącza. A u dziadków upominała się, że chce myć lustro, szafki łazienkowe wycierała, fugi czyściła… czasami można ten zapał wykorzystać.
LikeLike
I wyszlo, że ze mnie masochistka niezła, gdyż dzień w dzień się nad sobą tak znecam;)))). Tego po sobie się nie spodziewałam;))
LikeLike
Sam się nie uzależnił, ktoś na ten telewizor i granie pozwolił. Tak samo powinien/powinna pozwolić (i zachęcić) do pomagania w domu. I to od najmłodszych lat.
LikeLike
…podobno akurat to uzależnienie idzie od rodziców. Jeśli dorosli cały czas spędzają z nosem w monitorze, to dzieci przejmują nawyk.
Ale akurat w nich kamieniem nie rzucę, bo się szybko zorientowali i działają, a ilu jest takich, co nie zauważają problemu?
LikeLiked by 1 person
😀
dobre.
LikeLike
Nie oceniam. Każdy radzi sobie tak, jak potrafi albo myśli, że wybiera mniejsze zło. Co z tego wyniknie? Pokaże czas…
Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
LikeLike
Ano. Właśnie zadzwonił kumpel, czy znam dobrego psychiatrę i psychologa i ratunku, bo córka ma 168 cm i 35 kg… boszsz… ja też mam córki, nie masz pojęcia, jak się zaczynam bać…. bo to całkiem ogarnięty kumpel, córka też inteligentna, a wyszło, jak wyszło.
LikeLike