Dzieci masz do wychowania, kto ci za waciki zapłaci, to nie jest tak, że jak stary zarabia, to te pieniądze zawsze będą, w gardle ci staną, do tatusia na garnuszek wrócisz, on też nie jest wieczny, nie rób tego, ty myślisz, że ja nie chciałam tego samego zrobić, drzwiami trzasnąć, pamiętasz Ptaszyńska, zdzirę jedną, tyle lat, takie tematy mi dawała, że siedziałam i płakałam, że już nie mogę, i co? I Pawełek, bo z Pawełkiem siedziałam biurko w biurko brał ode mnie i robił i jeszcze się śmiał, że starej na złość robi, daj spokój, mówił, ona na emeryturę zaraz pójdzie, przeczekaj ją, daj spokój, po co to tak brać do siebie – i widzisz? Przeczekałam!!!
Patrzę na nią. Przeczekała. I starą Ptaszyńską i kolejnych 5 szefów i szefowych, z których każdy z nich pomiatał nią, bo tak zaobserwowali, że po niej można jeździć. Ma kłopoty z ciśnieniem, wzrokiem, słuchem, początki miażdżycy. Za zarobione wspólnie z mężem pieniądze wybudowali hacjendę na 400 m, takie tam malutkie m2 na końcu świata. Dzieci nie chcą ich znać, wyprowadziły się poza granice, na święta dzwonią i pokazują na ekranie wnuki.
Serio, jest się z czego cieszyć, że przeczekała?
Zniszczone więzi z dziećmi, bo oboje w pracy cały czas, zniszczone więzi z mężem, bo żadne nigdy nie odpuściło, zniszczone zdrowie, do lekarza wszak zawsze nie po drodze…
Jeśli miałam wątpliwości, to właśnie zdechły. Nawet bez męczarni. W ostateczności pójdę na tatoo mistrza, serio, całe życie w mediach tradycyjnych, to z maszynką dam sobie radę.
Zrób to!!!!!;)))
LikeLiked by 1 person
Trzeba szukać swojego miejsca, za wszelką cenę i nie osiadać w mule. Gdzieś do cholerci być musi!
LikeLiked by 1 person
Dlatego właśnie mamy z Tomkiem takie, a nie inne podejście do pracy.
LikeLike