Dialogi z dwulatką

Chyba taki cykl założę. Bo jak tu nie zapisać takiej oto sytuacji:

Korzystając z chwili, że Kijanka śpi, a Żabcia grzecznie się bawi z Mamą, Chłop wrzuca drukarkę na wózek i wybiega z okrzykiem “Zaraz wracam, ja tylko do PSZOKu”. Spoko. Żabcia spogląda melancholijnie i stwierdza:

  – Tata uciekł.

– Uciekł, uciekł. Zaraz. Kto powiedział, że uciekł? Skąd wiesz, że uciekł? Żabcia, kto ci powiedział, że tata uciekł?!

– …uzek. – mój ojciec ma na imię Józek. No to jeśli mój ojciec mówi do mojego dziecka, że mój mąż ucieka… Wyraz twarzy musiałam mieć dziwny, bo Żabcia się zlitowała i do komunikacji werbalnej dodała gesty.

– …uzek. – i pokazała, że toczy wózek. No tak, wyszedł z wózkiem.

Czy ktoś zna odpowiedź na pytanie, dlaczego jeśli z wózkiem, to się ucieka?

 

12 thoughts on “Dialogi z dwulatką

  1. Miałam napisać to samo, że więcej się zmieści. Z drugiej strony uciekać z drukarką jeno, wysoce niepraktyczne.
    Ja też chyba utworzę taki cykl, dobry pomysł.

    Like

    1. Ja mu nie bronię uciekać, z drukarką czy bez, w końcu to jego ruchomość – ale czemu mój ojciec wątpi we mnie???
      Acha, cykl… a za 16 lat córki nas pozwą o prawa autorskie albo uszkodzenia na psychice, że przecież one się na gwiazdy nie pchały, w tu rozpoznawalność, zero prywatności, na terapeutę trzeba kasę wywalać…

      Liked by 1 person

  2. Wózkiem jedzie się lub bagaż wiezie. Przy ucieczce przyda się. A uciekł, bo robił to szybko, a drukarkę trzeba było gdzieś załadować, a że niedaleczko to i wózkiem podjechał. Żabcia widziała tylko pośpiech, takie łapu capu.

    Like

Leave a comment