Czytam dużo, bo lubię. Zboczenie takie i już. Każdy ma jakieś, nie wszyscy się przyznają.
Chwilowo czytam jeszcze więcej. Obok wypalania laleczek jest to ostatnia dozwolona czynność, ratująca mnie przed szaleństwem. A w każdym razie przed marudzeniem na skalę mega.
I sprawa jest taka. Osobiście blogi książkowe nawiedzam tylko w poszukiwaniu inspiracji. Kiedyś wydawało mi się, że blogi książkowe służą wymianie myśli, opinii, opowieści inspirowanych książkami. A tu nie. Bloger napisał swoją recenzję i szlus, jak coś nieśmiało chciałam podjąć temat – byłam gaszona. Lub ignorowana. No to po co te recenzje? Sztuka dla sztuki?
Z chłopem o lekturach nie podyskutuję, póki nie przeczytam “Biologicznego zużywania konstrukcji”…. czy jakoś tak. Jak przeczytam ze zrozumieniem, to przeczyta jedną moją i pogadamy. Będzie z pół roku, jak dał mi ten warunek, przysięgam, próbowałam. I failed. Bardzo.
Z dzieciną sprawa prostsza, muszę tylko odczekać jakieś… 15 lat?
Zatem mam propozycję: będę wrzucała pozycje, które ostatnio przeczytałam i z jakichś przyczyn mnie uwiodły. O pomyłkach czytelniczych pisać nie chcę, bo to wstyd dla mnie – że się nabrałam, a dla autora – że coś takiego popełnił. Jeśli ktoś chciałby podzielić się wrażeniami – to bardzo zapraszam. Ranking Laleczkowy zawieszony, bo jednak kundelek, a nie będę robiła zdjęć kundelka z laleczkami i okładką, śmieszne to by było.
To teraz pomyślę, co rzucić na pierwszy ogień.
spoko pomysł, przyznam, że chociaż od zawsze czytam bardzo dużo to od kilku lat rzadko jakaś lektura mnie uwiedzie na tyle żebym zaczęła ją gorliwie polecać
mrsfox
LikeLike
Wrzucaj też co teraz czytasz to poczytamy razem, a pòźniej wynienimy się poglądami 🙂
Jedna ze znajomych kiedyś powiedziała mi, że ona nie lubi czytać, bo po co czytać o życiu kogoś innego. Dla niej to strata czasu i nie może zrozumieć jak innych może to fascynować.
Nie kolegujemy się już…
LikeLiked by 1 person
Noo cóóżż… jeden z moich wykładowców powiedział, że nim skończymy studia, nie będziemy już czytać beletrystyki, bo szkoda czasu, tylko kartoteki… I w sumie – studiów nie skończyłam, tych w każdym razie, ale nastąpiło mi wyraźne przesunięcie w kierunku dokumentu i reportażu… Ale nie przestawaj się ze mną kolegować 😉 !
LikeLike
Czekaj, czekaj gdzie tu się wciska „Nielubieciejuzuciekajzmojegozycia”?
😉
LikeLike
😉 [w tym miejscu wstaw prychanie rozśmieszonej starej kocicy, takie wiesz, pół-pyszczkiem, bo za leniwa, by parsknąć całą sobą]
LikeLike
Ale takie prychanie jak zadławienie kłaczkiem czy takie bardziej muehehehe? To bardzo ważne jest, bo moja wyobraźnia jest wrażliwa na szczegóły, wiesz to przez za dużą dawkę belerystyki 😛
LikeLike
Takie prychanie, jakby piórkiem wróbla z klatki piersiowej owego wróbla w nosie kocicę zakręciło 😉
LikeLiked by 1 person
Aaaaaa taaakie!
LikeLike
Czasem mam wrażenie, że blogi czytelnicze są strasznie sztuczne, aby nie wyszło na jaw to, iż ich autorzy pochłaniają książkę, ale jej nie rozumieją. 😛
LikeLike
Może pisanie o czyimś pisaniu narzuca pewien poziom sztuczności?
LikeLiked by 1 person
Bardzo możliwe!
LikeLike
Studia skutecznie potrafią wybić z głowy jakąś tam beletrystykę. Najlepiej tylko książki związane z kierunkiem, a jeszcze lepiej popełnione przez samych wykładowców.
Rozumiesz, że w związku z tym trudno było mi czytać dokument i reportaż dla rozrywki.
LikeLike
Dobrze, specjalnie dla Ciebie poczytam horrorów. Bo do romansów potrzebuję jednak większej motywacji [znaczy broni przystawionej do skroni albo kolana 😉 ]
LikeLiked by 1 person
Chętnie się zainspiruję, a jeśli napiszesz o książce, którą czytałam to z przyjemnością włączę się do dyskusji! A to, że blogerzy książkowi (oczywiście – nie wszyscy) “ignorują” komentarze to dość przykre zjawisko.. Z wykształcenia jestem nauczycielem angielskiego – to dopiero jest “świetne” środowisko do blogowania i współpracy. Może po prostu natknęłam się na nieodpowiednie osoby, ale po którejś (15? 20?) próbie podjęcia dialogu i wzajemnego obserwowania swoich blogów (komentarze są dla mnie bardzo ważne – to przecież opinia o moim bazgraniu) opuściłam ten krąg. Na pewnej grupie nauczycielskiej na FB jest to samo – jeśli nie należy się do grona adminów albo nie robi non stop materiałów do pobrania za darmo (gier, fiszek, planów zajęć) to mają Cię gdzieś, bo co kogo obchodzi jakiś wpis o słówkach.. Ble!
Troszkę pomarudziłam – przepraszam.. ale tak mi się przypomniało takie paskudztwo..
No cóż.. Przynajmniej na Twojej stronce jest fajnie! Trzymam kciuki za wpisy o książkach! 🙂
LikeLike
Znajoma przez parę lat była nauczycielką nauczanie początkowego i miała te same spostrzeżenia – jakby w świat wirtualny przeniosły się koterie z pokoju nauczycielskiego. Ale może miała pecha.
LikeLiked by 1 person
Czyli nie tylko ja odniosłam takie wrażenia.. Szkoda, bo wiadomo, że w społeczności tkwi siła! Zamiast się wspierać i motywować – eh!
LikeLike
A więc jednak kundelek… coś mi mówi że zakochasz się od pierwszego przeczytania:D No i ja również spróbuję włączać się do dyskusji na bieżąco. Choć…czasem książka bywa tak dobra, że słowa są niepotrzebne…( a czasem tak zła, że trzeba o tym napisać… i taka będzie jutro w kulturalnym piątku:D)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
LikeLike
Nie będę zawracać Odry kijem 😉 Zajrzę z ciekawością. A komentować nadal u Ciebie nie mogę, ale to błąd u mnie, mam problemy z operatorem internetów, jak się zbiorę, to go w końcu zmienię, bo dramat jest.
LikeLike
No popatrz- operator narzucił banana mojego bloga…tell my why!;)))
P.s. przeczytałaś może moją emaile? Wysłałam bodajże wczoraj- wymiana może być?😀
LikeLike