O książkach i blogach

Czytam dużo, bo lubię. Zboczenie takie i już. Każdy ma jakieś, nie wszyscy się przyznają.

Chwilowo czytam jeszcze więcej. Obok wypalania laleczek jest to ostatnia dozwolona czynność, ratująca mnie przed szaleństwem. A w każdym razie przed marudzeniem na skalę mega.

I sprawa jest taka. Osobiście blogi książkowe nawiedzam tylko w poszukiwaniu inspiracji. Kiedyś wydawało mi się, że blogi książkowe służą wymianie myśli, opinii, opowieści inspirowanych książkami. A tu nie. Bloger napisał swoją recenzję i szlus, jak coś nieśmiało chciałam podjąć temat – byłam gaszona. Lub ignorowana. No to po co te recenzje? Sztuka dla sztuki?

Z chłopem o lekturach nie podyskutuję, póki nie przeczytam “Biologicznego zużywania konstrukcji”…. czy jakoś tak. Jak przeczytam ze zrozumieniem, to przeczyta jedną moją i pogadamy. Będzie z pół roku, jak dał mi ten warunek, przysięgam, próbowałam. I failed. Bardzo.

Z dzieciną sprawa prostsza, muszę tylko odczekać jakieś… 15 lat?

Zatem mam propozycję: będę wrzucała pozycje, które ostatnio przeczytałam i z jakichś przyczyn mnie uwiodły. O pomyłkach czytelniczych pisać nie chcę, bo to wstyd dla mnie – że się nabrałam, a dla autora – że coś takiego popełnił. Jeśli ktoś chciałby podzielić się wrażeniami – to bardzo zapraszam. Ranking Laleczkowy zawieszony, bo jednak kundelek, a nie będę robiła zdjęć kundelka z laleczkami i okładką, śmieszne to by było.

To teraz pomyślę, co rzucić na pierwszy ogień.

 

 

 

19 thoughts on “O książkach i blogach

  1. spoko pomysł, przyznam, że chociaż od zawsze czytam bardzo dużo to od kilku lat rzadko jakaś lektura mnie uwiedzie na tyle żebym zaczęła ją gorliwie polecać

    mrsfox

    Like

  2. Wrzucaj też co teraz czytasz to poczytamy razem, a pòźniej wynienimy się poglądami 🙂

    Jedna ze znajomych kiedyś powiedziała mi, że ona nie lubi czytać, bo po co czytać o życiu kogoś innego. Dla niej to strata czasu i nie może zrozumieć jak innych może to fascynować.

    Nie kolegujemy się już…

    Liked by 1 person

    1. Noo cóóżż… jeden z moich wykładowców powiedział, że nim skończymy studia, nie będziemy już czytać beletrystyki, bo szkoda czasu, tylko kartoteki… I w sumie – studiów nie skończyłam, tych w każdym razie, ale nastąpiło mi wyraźne przesunięcie w kierunku dokumentu i reportażu… Ale nie przestawaj się ze mną kolegować 😉 !

      Like

  3. Ale takie prychanie jak zadławienie kłaczkiem czy takie bardziej muehehehe? To bardzo ważne jest, bo moja wyobraźnia jest wrażliwa na szczegóły, wiesz to przez za dużą dawkę belerystyki 😛

    Like

  4. Studia skutecznie potrafią wybić z głowy jakąś tam beletrystykę. Najlepiej tylko książki związane z kierunkiem, a jeszcze lepiej popełnione przez samych wykładowców.
    Rozumiesz, że w związku z tym trudno było mi czytać dokument i reportaż dla rozrywki.

    Like

  5. Chętnie się zainspiruję, a jeśli napiszesz o książce, którą czytałam to z przyjemnością włączę się do dyskusji! A to, że blogerzy książkowi (oczywiście – nie wszyscy) “ignorują” komentarze to dość przykre zjawisko.. Z wykształcenia jestem nauczycielem angielskiego – to dopiero jest “świetne” środowisko do blogowania i współpracy. Może po prostu natknęłam się na nieodpowiednie osoby, ale po którejś (15? 20?) próbie podjęcia dialogu i wzajemnego obserwowania swoich blogów (komentarze są dla mnie bardzo ważne – to przecież opinia o moim bazgraniu) opuściłam ten krąg. Na pewnej grupie nauczycielskiej na FB jest to samo – jeśli nie należy się do grona adminów albo nie robi non stop materiałów do pobrania za darmo (gier, fiszek, planów zajęć) to mają Cię gdzieś, bo co kogo obchodzi jakiś wpis o słówkach.. Ble!
    Troszkę pomarudziłam – przepraszam.. ale tak mi się przypomniało takie paskudztwo..
    No cóż.. Przynajmniej na Twojej stronce jest fajnie! Trzymam kciuki za wpisy o książkach! 🙂

    Like

      1. Czyli nie tylko ja odniosłam takie wrażenia.. Szkoda, bo wiadomo, że w społeczności tkwi siła! Zamiast się wspierać i motywować – eh!

        Like

  6. A więc jednak kundelek… coś mi mówi że zakochasz się od pierwszego przeczytania:D No i ja również spróbuję włączać się do dyskusji na bieżąco. Choć…czasem książka bywa tak dobra, że słowa są niepotrzebne…( a czasem tak zła, że trzeba o tym napisać… i taka będzie jutro w kulturalnym piątku:D)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    Like

    1. Nie będę zawracać Odry kijem 😉 Zajrzę z ciekawością. A komentować nadal u Ciebie nie mogę, ale to błąd u mnie, mam problemy z operatorem internetów, jak się zbiorę, to go w końcu zmienię, bo dramat jest.

      Like

Leave a Reply

Please log in using one of these methods to post your comment:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s