Absolutny cud, każdy powinien przeczytać i zakupić, kocham tę książkę i kocham autorów… [nie, nie chodzi o Eddę Poetycką, trudno kochać autora Eddy, ponadto natrafiłam na Mity Skandynawskie niejakiego Rogera Lancelyna Greena – i jak ktoś nie może się przebić przez Eddę, to polecam właśnie w/w – prozą, ładnie wykastrowane, bez drastycznych opisów, w zasadzie nawet dzieciom można przedstawić, zawiera li tylko część o bogach i bohaterach, nie ma pieśni najwyższego ani krótszych legend, nie ma różnych wersji mitu, więc łatwiej ogarnąć… a potem, znając już treść – potem można sięgnąć po Eddę 🙂 Bo Edda doprawdy cudem jest, aczkolwiek trochę trudnym w odbiorze ]
Cud, który mnie olśnił, nie dość, że napisany lekko i przystępnie, to jeszcze człowiek zdobywa nową wiedzę [kto wiedział, że z sudafedu można pozyskać metę? Ja się zdziwiłam] i zyskuje odpowiedzi na dręczące pytania…
A jeszcze wpisuje się w aktualną modę, bo moda ta słusznie głosi….DON’T GOOGLE YOUR SYMPTOMS
Cud nosi tytuł “Chyba umieram” [tak, od chwili narodzin – uwielbiam ten dowcip 😉 ]
Autorzy to lekarze. Owszem, z Ameryki, ale jednak. I tu uwaga – w którejś recenzji zawarto, że za często polecają łyknięcie leku przeciwbólowego i odczekanie. Mnie raczej uderzyło jak często sugerują – schudnij, zmień styl życia. No, ale to Amerykanie. Zresztą – taka rada nie przyniesie nikomu szkody.
POLECAM!
Przypomina mi się mama koleżanki, która szantażowała tym słowem córkę, gdy ta chciała wyjść z domu. I rzeczywiście, przewracała się na zamówienie. Straszne, ponieważ dziecko z tym nie umiało sobie poradzić. Nawet, gdy wyszła, natychmiast wracała, bo jakby tak…Trauma na całe życie.
Serdecznie pozdrawiam
LikeLike
Dziękuję. Idą długi e wieczory, jak nic pod kocyk zabrać książkę i kota!
LikeLike
O, to ja na insze książki/filmy trafiałam, bo tam bez przerwy zalecali (i sami żarli) Prozac. Prozac na wszystko! Chorzy na barykady!
A z prozacu da się zrobić metę? Bo start na pewno 😀
LikeLike
Nie wiem, nie stosuję, mogę spytać moją psychiatrę, ale muszę poczekać, aż wróci z Malediwów… to chyba w sumie o czymś świadczy, że psychiatrzy latają ma Malediwy na konferencje…
LikeLike
żadne tam konferencje…
LikeLike
🙂
LikeLike