Wykonawszy…

wiem, że niekoniecznie poprawnie to brzmi, ale ile wpisów można zaczynać “Będąc młodą matką…” alibo “Będąc młodą blogierką…” tem bardziej, że młodość moja ostatni rok ma 3 na przedzie, zaczem jest nieco drugiej kategorii…

Na okoliczność wpisu Agniechy wykonałam kawę, prawie staropolską, nadto ją spożyłam. Znaczy z koglem-moglem, śmietanką, kardamonem. Smakowo jest to… słodkie. Ma zaletę. Jest mega sycące. Kolacji po tym już nie trzeba.

Z kolei Okularnica poleciła “Ranę”. Przeczytawszy grzecznie stwierdzam, że nie poruszyło specjalnie. Znaczy – warsztat ok, autor się starał. Tylko – rzeczywistość była gorsza. A różnice przemawiają jednak na korzyść sprawczyni. Oryginał – czy pomysł? pretekst? – u pani Seidler. A u pana Chmielarza jest… podróba. Wszystkie motywy – a brak napięcia. Niemniej, jeśli zapomnieć o prawdziwej historii – opowieść interesująca.

 

 

2 thoughts on “Wykonawszy…

Leave a Reply

Please log in using one of these methods to post your comment:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s