Częstochowa

Miasto cudów, psiakość, szpital poniżej świętej góry…. w zasadzie przyjemny był tylko lekarz, który mnie przyjmował… nie spotkałam takiego w mieście spotkań, a szkoda, naprawdę czarujący człowiek…. wyjątki z wypowiedzi, może wyrwane z kontekstu, ale obrazujące jego poczucie humoru – o 5 nad ranem, gdy już schodził z dyżuru.

„Mam wolne łóżko, mam pacjentkę, to co ja mogę zrobić? No położyć pacjentkę spać, a co pani myślała?”

„Nie każę pani tych butów zdejmować, bo potem bym chyba sam musiał je ubrać, coś takiego powinno być zakazane, kto to pani wybrał? Ja jestem lekarzem, podobno nie mam serca, tylko dwie wątroby, ale niech już pani zostanie.”*

„Ależ oczwiście, że może pani wracać do domu. Tylko, że już w naszej koszulce pani jest, a pieczątka z nazwą oddziału niewyraźna, więc jeszcze ktoś pomyśli, że z psychiatryka pani nawiała.”

 

Ale coraz częściej zaczynam wierzyć w przeznaczenie. Otóż czekając na żonę małż zrobił zdjęcie plakatom, których we wro nie uświadczysz – i tym sposobem zapisaliśmy się na bezpłatne warsztaty z pierwszej pomocy pediatryczne, które w naszej szkółce rodzenia kosztują 120 zł, a w dodatku termin raz w miesiącu, więc ciężko się załapać. Więc w zasadzie to był taki mały cud.

 

 

*sandałki rzymianki, płaskie i wyjątkowo wygodne – nie zauważył, że rozpinane na pięcie, myślał, że trzeba to wszystko wiązać….;)

Leave a Reply

Please log in using one of these methods to post your comment:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Twitter picture

You are commenting using your Twitter account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s