Pyta żona.
Co myśli mąż?
“Kuna, jakie kiedy wracasz?! Wczoraj wróciłem wcześniej, chwyciłem kosiarkę, zgoliłem te chaszcze, co to mnie już po jajach smyrały, a ona w krzyk, że za wcześnie, bo jak Kijanka na krótkich nóżkach biegnie, to taki fajny ślad w zaroślach za nią zostawał, tylko słońca nie było właściwego, więc ona czaiła się na dziecko w chaszczach i w odpowiednim słońcu, chaszcze ściąłem, to się obraziła, a teraz słodko, kiedy wracam?! Nie gadam z babą, nie odpowiem, niech sobie przypomni, co mówiłem wychodząc, takiej sklerozy chyba nie ma, dodawać jeszcze umie, jak mówiłem, że godzinka lub dwie, to nie ma potrzeby po trzech się upominać!”
W tym czasie żona:
“Kuna, mógłbyś do cholery raz odpowiedzieć od razu a konkretnie, bo nie wiem, czy Kijance pysk tylko pod umywalkę, czy całość mogę umyć… bo najgorzej, jak mnie przyłapie na niedomytym dziecku, jak ja się wytłumaczę, że ZNOWU pożarła pół tubki tempery?! Jej, zamiast się cieszyć, że nie akryle, uff, zeszło…”
Zagadka: po czym Książę poznał, że Kijanka znów obżarła się krwistoczerwonej farby?
PS 1:
Freya: Jakie farbki polecasz dla małego szkraba?
Aksinia: Watercoloursy i tempera schodzą pod wodą, akryle dopiero pod szczotką ryżowa…
Freya: Myślałam, że mi podasz jakąś firmę od plakatówek… wiesz, takie 12 kolorowych krążków na plastikowej podstawce…
Aksinia: Nie wiem, my mamy w tubkach i wyciskamy na karton, bo drewniana paleta się zgubiła…
PS 2:
Ropuch: I kupiłem Żabie plakatówki, niech to dziecko ma jakieś normalne dzieciństwo. Patrz Żabcia, takie w przedszkolu mieliście?
Żaba: Nooo… I jak mam mieszać kolory?!?
Bo my jestesmy z Wenus, a oni z Marsa 😁
LikeLiked by 2 people
O rety, Was nie sposób nie lubić. 😉
A Żabka najlepsza – jak ona będzie mieszkać kolory?
Artystka od kołyski, ale mając taką twórczą mamę, w sumie nic dziwnego 🙂
LikeLike
Wymieszała. Połowa czarna, druga połowa brązowa… Obraziła się i wyrzuciła.
LikeLike
I tak za każdym razem myślę, słodka rodzinka!!
LikeLike
Hehe, Żaba wymiotła!
Ja moje tubki przed dzieciem skrzętnie pochowałam. Dziecko nie dziecko, dzielić się nie będę ;P
LikeLike
…nawet szminkę oddałam za kilka minut spokoju. W żyłach mi płynie kofeina, żołądek się zbuntował, a zmiłowania brak. Przedszkole od września. Książę w robocie. Ropuch w grupie ryzyka. Nie ma miłosierdzia. Pal licho tubki.
LikeLiked by 1 person
Teeej, masz rację!
Jutro daję mu tubki! (Albo w tubę ;))
LikeLike
W ostateczności zostają sposoby babci… Robisz pół litra kisielu jagodowego, sadzasz dziecinę na krzesełku do jedzenia i wręczasz – to ważne! – widelec.
Wracasz po pół godzince relaksu. Od razu z mopem, nie rozdrabniaj się na papierowe ręczniki.
Ale wiesz – jesteś do przodu pół godziny…
LikeLiked by 1 person