Jestem na diecie doktor Dąbrowskiej!!!

Freya nigdy nie przepadała za długimi wstępami. Za to również ją uwielbiam.

– Raczyłaś już vomitować? Zemdlałaś?

– Zgłupiałaś? Na diecie jestem, a nie chora.

Zasadniczo większość diet kojarzy mi się z chorobą umysłową, bo może ktoś mi wreszcie wyjaśni, co jest normalnego w odmawianiu sobie tłuszczów zwierzęcych, by posiłkować się tabletkami, jeszcze znajdując na to ładne określenie ‘suplementacja’…

– Może miałaś choć biegunkę?

– Jezzzu, jak ci zależy, to może miałam. Czemu nie spytasz, jak się czuję?

– Jak się czujesz?

– Lekko. Radośnie. Może trochę głodna. Może trochę zła. Ale wiesz, Ulla jest już 4 miechy i schudła 20 kg

– To jeszcze tylko 20 i będzie wyglądała jak przed zamążpójściem… Patrz, a wystarczyło, by Cię posłuchała i zerwała zaręczyny…

Ulla to ta kobieta, która z miłości do pana o karnacji pysznej mocca dała się utuczyć. Serio, tuczył ją, bo puszyste są piękne i pociągające. A potem się okazało, że deportacja groziła mu nie ze względu na to, że Europejczycy tacy podli, nie chcą udzielać azylu, tylko miał postępowanie, bo główne zatrudnienie miał związane z białym jak śniegi Kilimandżaro proszkiem. I nie był biednym azylantem, tylko Francuzem. Od trzech pokoleń. Zatem Ulla szybko przeprowadziła rozwód, przeprowadziła się i zmieniła dane osobowe.

– W sumie też mogłaś zostać singielką i cieszyć się figurą marzeń… – Freya nie pozostawiła mi złudzeń. Co racja, to racja. Co prawda waga wskazuje mi idealne BMI, nie zapominajmy jednak, że ta sama waga wskazuje mi spożycie 1260 kalorii. Myślą, że uprzejmy Książę źle wpisał mi datę urodzin i ta durna waga ma mnie za dziecko.

– Albo to waga starego typu i myśli, że ty tylko wnuki bawisz raz na tydzień, a nie użerasz się z własną progeniturą w pamperach… – Freyę któregoś dnia zaknebluję. Co prawda przez telefon będzie ciężko…- A właściwie co masz do swojej wagi?

Niby nic. Ale na ten przykład chciałabym mieć z powrotem cycki. A teraz to mam tylko push-upy. Bo cycki to tłuszcz i jak biedny organizm spala, to z cycków najłatwiej. W zimie się mogę maskować, ale latem jakby trudniej. I człowiek wygląda jak poniżej

stek lustro 1

Sam zaś listek wygląda nieco bardziej korzystnie

 

11 thoughts on “Jestem na diecie doktor Dąbrowskiej!!!

  1. Ech, wiesz? Ja Ci chętnie cycki odstąpię, nawet w pakiecie z brzuchem od razu 😉

    A listek jakby zacniej prezentuje się na Twej osobie niż tak sam i goły. Może warto częściej pomodelować? 😎

    Liked by 1 person

    1. Fałdkę po-dzieciową mam własną, dziękuję pięknie 😉 [moja fizjo wbijała mi do głowy, że jak tylko pół roku po cesarce minie mam zacząć ćwiczyć, bo jak później, to fałdka zostanie. Cóż. Przyzwyczaję się do fałdki, może jej imię nadam.]
      Moja osoba dziękuje, ale moja osoba źle się czuje z tej strony obiektywu. Aczkolwiek coś wymyślić muszę, na Księciu nie będę wieszać…

      Liked by 1 person

  2. Małe jest piękne, ale… No ale jeśli napiszę, że małe jest lepsze, to można pomyśleć, że mnie o wagę chodzi i że myślę, że ktoś gruby jest i zrzucić powinien…
    Chaotycznie, ale mam nadzieję, że idzie się domyślić, o co mi chodzi. 😉

    Liked by 1 person