Oczekiwania XD !!!

Będąc starą …. inaczej – doświadczoną… bez sensu, od innego brzegu.

Damskie kontra męskie siłownie, sale gimnastyczne….

W przybytku męskim były szatnie damska i męska, natryski zarosłe grzybem, nigdy nieużywane.

W damskim, gdzie mężczyzn ze świecę – szatnia jedna, więc jak ten jeden jedyny facet przychodzi się przebrać, to paraduje w obcisłych slipach i lampi się na nieletnie, które właśnie skończyły trening. Ale natryski są czyściutkie i lśniące, a papier toaletowy perfumowany.

W męskim przybytku – muzę wybierał, kto pierwszy, był i R+ za moją sprawą.

W damskim – muza plumka, dobrana do danej części treningu.

W męskim przybytku – światło mocne, lustra z trzech stron, widzisz się i swe błędy nad wyraz dokładnie.

W damskim – światło stłumione, ledy kolorowe pod sufitem, idzie zasnąć, ciula widać, ale jest klimat.

I wisienka na torcie, przyczyna powstania tego wpisu:

damska siłka wysyła zawiadomienie, że w tygodniu przed Dziadami wszystkie treningi zamienione w sesję zdjęciową z czarownicami i dyniami w tle, każdy dostanie dwa obrobione profesjonalnie zdjęcia for free… a ja pytam serio?! staję na rzęsach, by wyrwać godzinę na trening, a oni mi go odbiorą w imię…. czego właściwie? Autopromocji? że niby nie hańbi??? Ale ja potrzebuję treningu, nie zdjęć.

Bo ze zdjęciami to mam zazwyczaj, jak poniżej…

Pomarudziłam, to mi trochę lepiej. Czasem ma wrażenie, że damskie przybytki, powstałe w odpowiedzi na męskie przypały, to jakiś niewypał. Skupiając się na sprawach drugorzędnych – jak papier perfumowany – dziewczyny tracą z oczy temat nadrzędny, jak bezpieczeństwo i komfort, które dają rozdzielne szatnie. Że o zdjęciach zamiast treningu nie wspomnę.

Mam w planach rewolucję. Jak mi się nie uda – mam gdzie wracać.

PS Dziewczyny, dziękuję za weekend. Jesteście wielkie, że przejechałyście tyle kilometrów na różową kawę.