Mam taką niemoc, że szkoda wspominać. Więc pomijam ją milczeniem.
Piękna Natalie wygięła wdzięcznie malutki paluszek, ujmując delikatną filiżankę.
– Wiesz…? – zaczęła wypowiedź, zawiesiła na mnie spojrzenie. Nie wiedziałam, zatem kontynuowała – Podobno faceta trzeba traktować trochę jak psa…
– A, to wiem. Dać misę, pozwolić poszczekać i czasem spuścić ze smyczy na noc.
– Nie. – spojrzenie jej wyrażało obrzydzenie i świadomość, że faceta to ja przy sobie w życiu nie utrzymam. – Trzeba tresować. Najpierw głaszczesz za uszkiem, jak leżycie w łóżku po, potem głaszczesz przechodząc do kuchni, a po jakimś czasie to głaskanie będzie dla niego tak przyjemne, że jak pogłaszczesz i powiesz ‘Misiu, wynieś proszę śmieci’ to on to zrobi w podskokach.
– A. To nie wystarczy argument ‘Stary, śmieci śmierdzą, upał jest!’…?
…dekadę później, czyli, gdy ona się rozwodzi, a ja jeżdżę z wózkiem, przytaczam ojcu zawartości wózka powyższy dialog. On myśli chwilę, po czym mruczy:
– W sumie mogłabyś się czegoś od niej nauczyć, pogłaskać czasem za uszkiem, a nie tak od progu rzut torbą z brudnymi pampersami…
– Ależ uczę się!… torba jest zawiązana!
***
Ropuch wpadł z wizytą, a że głodny był, to rzucił się do kuchni, zjadł ‘bałagan zawijany’ i niestety dostrzegł słoik z kiszonymi pomidorami. Pełen pretensji zażądał wyjaśnień, dla jakiej to przyczyny nie zjedliśmy daru od Nadii.
– Nie było okazji. – wyjaśnił zgodnie z prawdą chłop. Upał nie sprzyja wysiłkowi, a kłamstwo to przecież wysiłek.
– Jak to nie było okazji?! Od czterech miesięcy???
– No tak. Bo te pomidorki byłyby pyszne do schabowego w panierce z ziemniaczkami, a moja żona jak jesteśmy małżeństwem nigdy nie zrobiła mi schabowego z ziemniaczkami… – wychlipiał.
– To nic osobistego, nie przejmuj się. – Ropuch ochłonął i wzruszył ramionami. – Ona po prostu nie umie, nigdy w życiu tego nie robiła.
***
Nie no, naprawdę mam niemoc…
Przytulam.
LikeLiked by 1 person
Wierzę, że po takich reakcjach może być niemoc, bowiem znam z autopsji takich mężczyzn, którzy ani bałaganu nie widzą, ani śmieci pod drzwiami nie widzą, więc wychodzą z domu na luzie i bez worka. Nawet trzy worki potrafią jakoś wyminąć i wyjść. Jak to robią, nie wiadomo.
Serdeczności zasyłam
LikeLiked by 1 person
Jakaś genetyczna super-moc…
LikeLike
Pamiętam, jak moja matka się czepiała ojca, że śmieci nie wynosi. I czepiała się go, kiedy miał dwutygodniowe zmiany i go w domu nie było. Jak był to się nie czepiała, bo wynosił. 😀
LikeLike
Jak się czepiać nieobecnego??? To jak kazanie do tych, co na mszę nie przyszli.
LikeLike
Moja matka tak potrafi 🙂
LikeLike
Hmm wyższa szkoła jazdy …
LikeLike
Ciekawe, czy chłop wie, że do wiernej psiny podobnym jest. Bardzo podoba mi się Twoje pisanie, takie z życia na luzie i uśmiech czytelnika przyklejony od początku, tylko przez moment zastanawia się nad nocnym spuszczeniem ze smyczy. Hmm, mniam
LikeLiked by 1 person
To była najważniejsza część porzekadła, pewien pan upierał się, że bez tego żadne małżeństwo nie oprze się upływowi czasu 😉
LikeLiked by 1 person
Nie słyszałam tego wcześniej i rozpadły się oba me małżeństwa Ale wiesz, nie żałuję. Nie wiedziałam, że mi bez tych właśnie chłopów lepiej!!
LikeLike
To Ty recydywistka, powinnaś mieć rabat w sądzie rodzinnym 😉
LikeLiked by 1 person
Aksinia nie wiesz jak mnie rozśmieszyłaś, leżę i pękam ta, rzeczywiście recydywa!! O matko, mała Basia z rabatem na rozwody.
LikeLike
Jak zwykle piękny tekst, pełen mądrości życiowej.
Słodko – gorzki, prawdziwy. Pozdrawiam i trzymaj się cieplutko. 🙂
LikeLike
To pomidory można ukisić?
Z tym schabowym to prawda?
Drapanie za uchem, drapanie za uchem… Nic mądrego nie przychodzi mi do głowy. A śmieci śmierdzą, że tak zaznaczę filozoficznie.
LikeLike
Można. Ukrainki robiły, wygląda bosko.
No prawda, co w tym dziwnego? Pire z ziemniaków też nie umiem i kropka. Brzydzę się.
W upał szczególnie zaznaczają swą obecność, nie rozumiem, jak to może nie być argumentem koronnym…
LikeLike
Może to jakiś pomysł, żeby z głaskaniem spróbować… 😄
LikeLike