Okulistka do studentki: O, i popatrz sobie w lewym, widzisz? Taki pantofelek….
Aksinia na fotelu: Zaraz, o co chodzi?!
Okulistka: Cii, bo mi zniknie, potem.
Potem.
Aksinia: No i co z tym moim pantofelkiem?
Okulistka: Nic. Urwało się, w kształcie pantofelka właśnie, ale nie zawadza, więc zostawiamy. Będzie pani żyła z pantofelkiem w oku.
Aksinia przytoczyła ślubnemu opowieść, zamyślił się przez chwilę.
Xżę: Czyli masz zapasowe obuwie? No to przypomnę ci to, jak będziesz wybierała kolejne buty.
Aksinia: Żadne takie, ja mam pantofelka, a potrzebuję kolejnych glanów. To są dwie różne sprawy!
Porównanie fikcja a rzeczywistość czyli Bonda vs Kowalik
“Tylko martwi nie kłamią” kontra “Warszawa kryminalnie”
Po pierwsze kryminały mnie nie kręcą, ale w bibliotece mam ich nadreprezentację, to wzięłam Bondę, bo sama mi w ręce wpadła. Że pani zna środowisko od podszewki – widać od pierwszych stron. Osobiście znałam prokuratorkę, którą mąż lał jak mokre żyto i nigdy z tym się nigdzie nie zgłosiła. Że nikt jej nie pomógł w pracy – bo panie odwracały oczy, a panowie to chyba uciechę mieli, nie wiem – to też wiem, więc jestem w stanie przyjąć do wiadomości różne koszmarne sytuacje życiowe, z którymi prokuratorka sobie nie radzi i nie poradzi.
Czego nie przyjmuję? Opisu seksów na kilka stron jako pomieszania seksów i komunii dusz. Z takimi klimatami to proszę do harleqinów, tam się ich spodziewam, a tu się poczułam zaatakowana. Przedłużonych opisów rozkmin psychologicznych. I parcia na sensację i wielomilionowych rabunków, etc.
Co było super? Język. Intryga.
Wniosek: super w swoim gatunku
Pani Kowalik z kolei przytacza akta sądowe, z postępowania, przesłuchań, rozprawy – wreszcie wyrok z uzasadnieniem. Komentarze odautorskie tylko, gdy spotkała się później ze stroną lub gdy wynikło kolejne postępowanie lub na ten przykład samobójstwo.
Krótko, na temat, czystym skalpelem. Część z tych spraw pamiętałam z pierwszych stron gazet. Czasem zupełnie inaczej, niż stało w aktach. …a Lepper już tyle lat nie żyje. …a pewni ludzie nadal są bezkarni.
Wniosek: doskonale się czyta, jak to akta 😉 ale nie napawa optymizmem.
Co do optymizmu – za oknem wiosna. Wygląda tak:


PS I pamiętajcie – mąki nie pierze się w wysokich temperaturach. Dzieci też.
Dzieci owszem kąpało się w krochmalu lata temu i trzeba było tylko pamiętać, by nie wieszać na sznurku 😉 a mąka glut pewnie co? Zacierka w bębnie. Współczuję.
LikeLike
O pantofelkach na biologii uczyli. Ale żeby w oczach.. tego chyba nie było. Jesteś wyjątkowa:) I nawet królewicz nie musi z obuwiem do mierzenia przyjeżdżać. Masz własne i nadprogramowe.
LikeLike
I nigdy nie zgubię, taki to Kopciuszek ze mnie XD
LikeLike